To oznacza, że mimo pojawiających się jaskółek ożywienia w europejskiej gospodarce, ECB woli podtrzymać gołębią linię. To przełożyło się na spadek notowań EUR/USD – na chwilę spadliśmy poniżej 1,32, chociaż generalnie czwartek był dalszym ciągiem rynkowego rollercoastera.
Wsparciem dla dolara okazały się dane z USA – cotygodniowe bezrobocie spadło do 326 tys. (oczekiwano 345 tys.), indeks PMI dla przemysłu wzrósł ostatecznie do 53,7 pkt. (oczekiwano 53,2 pkt.), a przemysłowy indeks ISM pokazał mocny ruch w górę – do 55,4 pkt. (najwyżej od 4 miesięcy). Kluczem dla rynków będą teraz jutrzejsze odczyty Departamentu Pracy o godz. 14:30. Zwróćmy jednak uwagę, że po serii dobrych danych (wczoraj mieliśmy też lepsze odczyty ADP i PKB za II kwartał) rynkowa poprzeczka może być zawieszona wyraźnie powyżej 200 tys. dla NFP (liczby nowych etatów poza rolnictwem) i poniżej 7,5 proc. dla stopy bezrobocia. Czy uda się temu sprostać?
Dzienny wykres EUR/USD wskazuje na zakończenie fali wzrostowej rozpoczętej 9 lipca z okolic 1,2755, które miało miejsce wczoraj – kilkadziesiąt minut po komunikacie FED na poziomie 1,3344. Świadczy o tym dzisiejsza próba naruszenia bariery 1,32 i minimum, jakie zostało ustanowione na 1,3193. Najbliższe godziny mogą jednak przynieść próbę korekcyjnego odbicia – mocny opór to okolice 1,3260. Jutro możemy być jednak świadkami próby złamania 1,3193.