Optymizm po serii dobrych danych makroekonomicznych przeważył nad obawami o ograniczenie programu skupowania obligacji przez amerykańską rezerwę federalną. W efekcie na większości parkietów indeksy wyraźnie zyskiwały na wartości.

Czwartek przyniósł kontynuację zrywu byków na warszawskim parkiecie, zapoczątkowanego dzień wcześniej. Początkowo widać było ostrożność inwestorów. WIG20 zwyżkował na otwarciu o 0,8 proc., a wskaźnik szerokiego rynku rósł o 0,6 proc. Entuzjazmu nie było widać w segmencie małych i średnich spółek, ale mWIG40 z czasem doszlusował do najlepszych. Do południa wskaźnik największych spółek znalazł się na moment pod niewielką presją podaży, zmniejszając nieco skalę porannej zwyżki, jednak później ruszył w górę już bez większych korekt.

Patrząc na sytuację w ujęciu branżowym, warto zwrócić uwagę na to, że liderem był WIG Paliwa, które w ostatnim czasie należał do najsłabszych segmentów naszego rynku. W tym przypadku jest to jednak prawdopodobnie jedynie odreagowanie niedawnych silnych spadków. Wczesnym popołudniem akcje Lotosu zyskiwały ponad 3,5 proc., a walory PKN Orlen szły w górę o prawie 2 proc. Wyraźną poprawę można było obserwować w sektorze energetycznym, który jeszcze w środę zachowywał się nienajlepiej. Tu liderem były akcje PGE, zwyżkujące o prawie 3 proc. Na trzecim miejscu pod względem skali czwartkowej zwyżki uplasował się WIG Banki.

Wzrost o niecały 1 proc. nie robiłby wielkiego wrażenia, ale subindeks ustanowił 12-miesięczne maksimum. Trudno się dziwić, patrząc na wyniki finansowe, publikowane przez jego uczestników. Co prawda BRE Bank nie poszedł śladem Millennium i BZ WBK i nie pochwalił się zyskiem wyższym niż przed rokiem, a jedynie lepszym niż oczekiwano, ale to wystarczyło , by kurs poszedł w górę o ponad 2 proc. Na fali dobrych wyników korzystały w czwartek także papiery Banku Handlowego, zyskując 3 proc. i PKO, rosnąc o niemal 2 proc. Banki mogą być tym sektorem, który będzie wspierał tendencję wzrostową na naszym parkiecie.

W gronie blue chips najgorzej spisywały się akcje Bogdanki, tracąc wczesnym popołudniem 2,5 proc., oraz Synthosu, zniżkując o 2 proc. Przecenę, choć już w mniejszej skali jak dzień wcześniej, kontynuowały walory Eurocash. Pod kreską znalazły się także walory BZ WBK, ale w tym przypadku niewielka korekta nie powinna dziwić. Pod koniec sesji dotknęła ona też walory PKN Orlen.

Wśród średnich spółek spadkowiczów było niewielu. Tej grupie przewodziły akcje GPW, które po środowej przecenie o ponad 5,5 proc., zniżkowały o ponad 2 proc. Towarzyszyły im papiery Astarty. Po drugiej stronie znalazły się wszystkie banki, wchodzące w skład tego indeksu, z zyskującym ponad 7 proc. Getin Noble i rosnącymi po ponad 2 proc. Aliorem i ING. BSK. Kolejny dzień wcześniejsze spadki odrabiały walory Serinusa, zwyżkując o 4 proc. Na szerokim rynku w czołówce najmocniej zyskujących na wartości znajdowały się papiery trzech spółek odzieżowych: Bytomia, Gino Rossi i Redanu.

Na głównych giełdach europejskich od rana można było obserwować wyraźną poprawę nastrojów, po niezbyt udanej środowej sesji. Indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie systematycznie zyskiwały na wartości. Najlepiej radził sobie DAX, który po południu rósł o prawie 1,5 proc. W Paryżu i Londynie euforii jednak nie było widać. CAC40 i FTSE zwyżkowały po 0,6-0,8 proc.

Byki miały zaś podstawy do bardziej śmiałych działań. Ostateczne odczyty wskaźników aktywności w przemyśle w przypadku większości krajów okazały się nieco lepsze od oczekiwań. Poziom 50 punktów przekroczył PMI dla Niemiec i całej strefy euro. Bardzo mocny skok zanotował wskaźnik w Wielkiej Brytanii, rosnąc z 52,9 do 54,6 punktu. Dane dotyczące sytuacji na amerykańskim rynku pracy także były lepsze niż się spodziewano. Liczba planowanych zwolnień zmniejszyła się z 39,4 do 37,7 tys., a liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do 326 tys., podczas gdy licz ono, że sięgnie ona 345 tys. Pozytywnie zaskoczył również PMI dla amerykańskiego przemysłu, zwyżkując z 51,9 do 53,7 punktu. Z 50,9 do 55,4 punktu wzrósł także analogiczny wskaźnik ISM.

Dobre dane miały swoje odzwierciedlenie na amerykańskim parkiecie. Po godzinie handlu tamtejsze indeksy szły w górę po około 1 proc. Poprawiło to nastroje w Paryżu i Londynie. Nasz rynek nie miał jednak chęci na większe szaleństwa. WIG20 ostatecznie zyskał 1,1 proc., WIG wzrósł o 0,95 proc., mWIG40 o 0,7 proc., a sWIG80 o 0,8 proc. Obroty wyniosły 831 mln zł.

Roman Przasnyski