W piątek nastroje na giełdach towarowych pozostawały minorowe. Indeks CRB zanotował spadek o 0,07%, odnotowując już szóstą z rzędu zniżkę.

Wśród taniejących surowców w piątek znajdowały się te, które są w dużej mierze uzależnione od koniunktury gospodarczej na świecie – a więc m.in. ropa naftowa i miedź. Dane makro, które pojawiły się w ciągu ostatniej sesji poprzedniego tygodnia, nie napawały bowiem optymizmem – wprawdzie pierwsza część dnia przyniosła dobre dane makro w Europie (np. te dotyczące niemieckich zamówień w przemyśle), jednak późniejsze dane z amerykańskiego rynku pracy rozczarowały (zmiana zatrudnienia w USA w marcu była najmniejsza od 9 miesięcy).

Brak przełomu w negocjacjach ws. Iranu

Niemniej jednak, pewnym wsparciem dla strony popytowej na rynku ropy naftowej jest brak porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego. W piątek w Kazachstanie rozpoczęła się kolejna runda rozmów na linii Iran-Zachód (USA, Rosja, Chiny, Niemcy, Wielka Brytania, Francja), która trwała do soboty i – jak informowano w licznych komunikatach – nie przyniosła żadnych istotnych rozstrzygnięć.

Wprawdzie raczej nikt nie oczekiwał, że spotkanie to będzie przełomowe, jednak niepokojący jest fakt, że impas w negocjacjach może się przedłużać, bowiem nie ustalono daty kolejnego spotkania. Co więcej, nie widać było wyraźnych deklaracji chęci szybkiego powrotu do rozmów, mimo że jeszcze na początku tego roku przedstawiciele państw biorących udział w negocjacjach wskazywali na konieczność przełamania męczącego impasu, zwłaszcza, że konflikt w sprawie irańskiego programu nuklearnego trwa już praktycznie dekadę.

Trochę optymizmu we wnioskach po spotkaniu zaprezentowali przedstawiciele USA, według których, pomimo braku przełomu w negocjacjach, widoczna była chęć Iranu do prowadzenia dalszych szczegółowych rozmów. Niemniej jednak, dobre chęci Iranu to argument, który przywoływano już nieraz, a który póki co niczego nie zmienił.

Krótkotrwały optymizm?

Dzisiaj rano na rynku ropy naftowej dominuje strona popytowa, co może być interpretowane jako odreagowanie po wcześniejszych spadkach. Zresztą, okolice 93 USD za baryłkę są też poziomem technicznego wsparcia. Dodatkowo, kupujących dzisiaj wspierają wspomniane informacje dotyczące Iranu. Za czynnik sprzyjający stronie popytowej uznaje się także ultraluźną politykę monetarną w Japonii.

Niemniej jednak, odbicie notowań ropy naftowej w górę powinno być krótkotrwałe, bowiem stronie podażowej sprzyjają czynniki fundamentalne, zwłaszcza dynamicznie rosnąca produkcja ropy w USA oraz niemal rekordowy poziom zapasów ropy w tym kraju.

Złoto mało atrakcyjne dla inwestorów

Tymczasem wśród liderów zwyżek w piątek znalazły się takie surowce jak gaz ziemny (o którym pisałam w raporcie tygodniowym z minionej soboty) oraz złoto.

Atrakcyjność złota dla inwestorów mogła wynikać w piątek z dwóch faktów. Po pierwsze, słabe dane makroekonomiczne zwiększyły popyt na ten kruszec, mający opinię „bezpiecznej przystani” podczas zawirowań gospodarczych. Po drugie, i być może najważniejsze, odbiciu notowań złota w górę sprzyjała sytuacja techniczna na wykresie tego metalu – okolice 1540-1550 USD za uncję są bowiem istotnym poziomem wsparcia.

W rezultacie, w piątek notowania złota wzrosły o niemal 2%. Jednak już dzisiaj rano na rynku tym z powrotem dała o sobie znać strona podażowa. Coraz częściej bowiem pojawiają się spekulacje o tym, że na rynku złota rynek niedźwiedzia będzie trwał nawet przez kilka lat. To zaś powoduje niepokój inwestorów. Wiele funduszy zamknęło lub zredukowało długie pozycje na złocie, a inwestorzy indywidualni mniej chętnie kupują złote monety i sztabki, a także wycofują swoje aktywa z funduszy ETF opartych o złoto. Kolejny test rejonu 1540-1550 USD za uncję jako technicznego wsparcia może nastąpić już więc w ciągu najbliższych sesji.

Dorota Sierakowska