Marcowy import miedzi do Chin wyższy niż w lutym, niższy niż w marcu 2012 r.
Jednym z liderów wzrostów były wczoraj notowania miedzi. Nowojorskie kontrakty na ten surowiec podrożały o niemal 2%, docierając do rejonu 3,43 USD za funt metalu. Dynamiczny wzrost notowań miedzi to efekt przede wszystkim strajku górników w Chile. W Codelco – największej chilijskiej spółce produkującej ten metal – wczoraj rozpoczął się 24-godzinny protest, który przerwał na ten czas działalność operacyjną spółki. Już dzisiaj produkcja miedzi w Codelco ma zostać wznowiona, a więc strajk nie powinien mieć wielkiego wpływu na rynek tego surowca – niemniej jednak, stronę popytową mogą w kolejnych miesiącach wspierać obawy o to, czy protesty górników się nie będą powtarzać.
Tymczasem w środowy poranek najwięcej uwagi przyciągnęły dane dotyczące marcowego importu surowców do Chin. W danych tych pokładano wiele nadziei, bowiem oczekuje się potwierdzenia, czy gospodarka Państwa Środka faktycznie nabrała wiatru w żagle po słabych danych za luty. Szczególnie wyczekiwano danych dotyczących importu miedzi jako najpopularniejszego metalu przemysłowego, którego przeważającym odbiorcą na świecie są właśnie Chiny.
Jak pokazały dzisiejsze dane, w marcu import miedzi do Chin wyniósł 319,6 tysięcy ton. Jest to o 7,2% więcej niż w lutym (298,1 tys. ton). Niemniej jednak, wyniku tego raczej nie można uznać za rewelacyjny, biorąc pod uwagę fakt, że w lutym ze względu na obchody Nowego Roku w Chinach rynki były zamknięte na tydzień. Poza tym, marcowy import miedzi do Chin był aż o 30,8% niższy niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Nastroje po dzisiejszej publikacji można więc uznać w najlepszym wypadku za mieszane.
Spadek zapasów miedzi w Chinach
Pewnym wsparciem dla strony popytowej są obecnie dane dotyczące zapasów miedzi w Chinach. Ze względu na niższe ceny tego metalu w Szanghaju w porównaniu z Londynem czy Nowym Jorkiem, pojawiło się wiele chętnych na chińskie zapasy tego surowca. W połowie marca zapasy miedzi w Szanghaju znalazły się na poziomie ok. 850-870 tysięcy ton, a więc na poziomie o kilkanaście procent niższym niż pod koniec stycznia br., kiedy to ich poziom sięgnął miliona ton.
Obecnie mamy więc do czynienia z delikatną poprawą nastrojów na rynku miedzi ze względu na niższe zapasy, strajki w Chile oraz – mimo wszystko – wzrost importu tego metalu do Chin w marcu. Niemniej jednak, wzrostowy ruch z ostatnich sesji póki co powinien być traktowany jedynie w kategoriach korekty w dłuższym trendzie spadkowym. Najbliższym technicznym poziomem oporu jest rejon 3,45-3,48 USD za funt metalu, jednak dopiero przekroczenie poziomu 3,60 USD byłoby sygnałem wyraźnego umocnienia się popytu. Póki co tendencja pozostaje spadkowa.
Dzisiaj ważny raport USDA
Tymczasem dzisiaj uwaga inwestorów powinna się przenieść na rynki towarów rolnych, bowiem amerykański Departament Rolnictwa (USDA) opublikuje dzisiaj swój comiesięczny raport dotyczący produkcji i zapasów zbóż w USA i na świecie.
Inwestorzy oczekują przede wszystkim podwyższenia prognoz zapasów kukurydzy, pszenicy i soi na koniec bieżącego sezonu. Jest to związane z publikacją raportu kwartalnego z 28 marca br. Wtedy USDA przedstawił informacje o większych od oczekiwań zapasach zbóż w USA na dzień 1 marca br., co wywołało falę przecen na rynkach trzech wymienionych zbóż.
Szczególnie uważnie śledzone będą dane dotyczące kukurydzy, bowiem to właśnie tego zboża dotyczył najsilniejszy spadek po marcowym raporcie po tym, jak zaprezentowane przez USDA dane wyraźnie minęły się z oczekiwaniami rynkowymi. Przewidywana dzisiaj korekta prognoz zapasów w górę jest już w dużej mierze uwzględniona w cenach, jednak jeśli będzie ona spora, to i tak może zepchnąć notowania kukurydzy niżej. Scenariusz spadkowy jest o tyle prawdopodobny, że notowania kukurydzy znajdują się obecnie pod presją podaży wynikającą z bliskości technicznego poziomu oporu. Jeśli jednak zaprezentowane przez USDA dane pokażą dzisiaj niewielką korektę lub jej brak, to korekta wzrostowa z ostatnich dwóch sesji dzisiaj będzie zapewne kontynuowana.