"Osłabienie PLN było częściowo pochodną słabszych nastrojów wokół rynków wschodzących, po tym jak poranne dane makroekonomiczne z Chin dotyczące handlu zagranicznego okazały się być słabsze od oczekiwań, co ponownie rozbudziło obawy o stan drugiej gospodarki świata" - wskazał Ryczko.
"Podczas czwartkowej sesji złoty kontynuował umiarkowaną przeceną. Notowania EUR/PLN wzrosły chwilowo do poziomu 4,31 a USD/PLN do 3,92. Notowania polskiej waluty pozostają tylko stabilne wobec funta szterlinga, który w dalszym ciągu traci na skutek niepewności związanej w Brexitem" - dodał analityk domu maklerskiego mBanku Rafał Sadoch.
Jak wskazał, czynniki, które przesądziły o osłabieniu złotego są podobne jak wczoraj.
"Stoi za tym niechęć do ryzyka i pogorszenie nastrojów na rynku. W czwartek opublikowane zostały znacząco słabsze od prognoz dane na temat chińskiego eksportu, które podsyciły obawy o kondycję globalnej gospodarki. Patrząc na sytuację na głównych rynkach akcyjnych, bez wyraźnego impulsu rynku nie przejdą do wzrostów, a bez tego umocnienie złotego nie będzie możliwe" - zaznaczył.
Analityk podkreślił, że obecnie na złotym ciążą nie tylko czynniki lokalne, ale również globalne, w związku z czym rośnie ryzyko trwałego wzrost notowań EUR/PLN powyżej poziomu 4,30, a pary USD/PLN 3,90.
"Wydaje się nam, że ryzyka rysują się w tym momencie niekorzystnie dla złotego, a w perspektywie kolejnych tygodni widzimy możliwość wzrostu notowań EUR/PLN w kierunku 4,40, a USD/PLN 4,00" - dodał.