Po przeprowadzonym w marcu autozapisie fundusze zarządzające pieniędzmi oszczędzających w ramach programu inwestują każdego miesiąca 500–550 mln zł.
Z najnowszych danych ogłoszonych przez Polski Fundusz Rozwoju wynika, że autozapis, czyli ponowne zapisanie przez pracodawcę do pracowniczych planów kapitałowych (PPK) pracowników, którzy wcześniej złożyli rezygnację z uczestnictwa w programie, dotyczył ok. 8 mln osób w wieku 18–55 lat. W wyniku tej operacji liczba uczestników PPK wzrosła o ok. 720 tys. (27,9 proc.), do 3,3 mln osób. W największych firmach, zatrudniających ponad 250 osób, już ponad dwie trzecie zatrudnionych dodatkowo oszczędza na emeryturę w PPK.
Wzrost o 20 proc.
Nie oznacza to jednak automatycznie, że proporcjonalnie do wzrostu liczby oszczędzających zwiększyła się również suma składek płynących do funduszy zarządzających kapitałem. – Uczestnikiem PPK jest z reguły każdy, kto został do programu zapisany, nawet jeśli później zrezygnował z płacenia składek. Niektóre firmy na początku marca z automatu zapisały wszystkich pracowników do PPK i tym samym zostały one uczestnikami programu nawet, jeśli chwilę później złożyły deklarację o rezygnacji z tej formy oszczędzania – mówi Agnieszka Łukawska, dyrektor departamentu produktów emerytalnych w Investors TFI. Zdaniem ekspertki należałoby jeszcze miesiąc lub dwa poczekać, żeby z lepszym prawdopodobieństwem oszacować, ile w PPK przybyło aktywnych kont. Dane PFR wskazują, że w kwietniu, bezpośrednio po autozapisie, z 3,3 mln uczestników programu aktywnych było 2,6 mln.
Łukawska przyznaje, że liczba wpłacających na swoje konta nie powinna znacząco odbiegać od liczby nowych uczestników, bo zdecydowana większość osób, które na razie nie zamierzają odkładać na emeryturę w PPK, złożyła deklarację o rezygnacji, zanim pojawiali się w ewidencji programu. – Założenie, że skala napływów do funduszy PPK zwiększyła się w wyniku autozapisu przynajmniej o 20 proc., powinno się obronić – dodaje Łukawska, opierając się na danych Investors TFI.
Większa pula
Przed autozapisem fundusze PPK inwestowały każdego miesiąca 420–440 mln zł. To kwoty netto uwzględniające, że uczestnicy programu ze swoich kont wycofali w 2022 r. od 45 mln do 63 mln zł. Po autozapisie kwota inwestycji powinna wzrosnąć do 500–550 mln zł miesięcznie. Ponad trzy lata funkcjonowania PPK pozwalają szacować, że niemal połowa tej kwoty trafiła na rynek obligacji oraz na depozyty, ok. 35 proc. na warszawską giełdę, a 15 proc. na zagraniczne rynki akcji (bezpośrednio i poprzez fundusze specjalizujące się w inwestowaniu za granicą).
Kolejny automatyczny zapis do PPK za cztery lata
Największe znaczenie kapitał z PPK ma dla firm notowanych na warszawskiej giełdzie. W ujęciu rocznym inwestycje funduszy PPK na GPW wzrosną z ok. 1,8 mld zł przed autozapisem do 2,2–3 mld zł obecnie.
– Z punktu widzenia rynku akcji jako całości napływy kapitału ze strony PPK nie mają znaczenia. I w przyszłości też się to nie zmieni, nawet jeśli liczba uczestników znacząco wzrośnie – mówi Marcin Materna, szef analityków w BM Banku Millennium. – Nawet otwarte fundusze emerytalne, w szczycie swojej potęgi, nie kreowały trendów na GPW – dodaje Materna.
PPK zamiast OFE
W pierwszej dekadzie XXI w., kiedy do OFE trafiało 7,3 proc. wynagrodzenia od ponad 15 mln osób, fundusze potrafiły wydawać na akcje (netto) na GPW 20 mld zł w ciągu roku. Po rozmontowaniu systemu OFE na początku poprzedniej dekady ok. 2,4 mln osób wpłaca do funduszy 2,92 proc. swojego wynagrodzenia. W zeszłym roku do OFE trafiły niemal 4 mld zł. Ale o 3 mld zł więcej fundusze musiały przekazać do ZUS w ramach tzw. suwaka. Polega on na stopniowym transferowaniu do ZUS aktywów członków OFE, którym do emerytury zostało mniej niż 10 lat. OFE z reguły nie musiały dotychczas pozbywać się aktywów, żeby wypełnić ustawowe wymagania, bo w pokryciu wypłat związanych z suwakiem pomagały dywidendy z posiadanych w portfelach akcji. Ponieważ już w najbliższych latach suwakiem zostaną objęte najliczniejsze roczniki oszczędzające w OFE i sprzedaż akcji stanie się koniecznością. Podaż akcji z tego źródła może wzrosnąć do 7 mld zł rocznie. Ten odpływ kapitału mogą zrównoważyć napływy na rynek akcji ze strony PPK. Choć obecnie aktywa funduszy PPK stanowią ok. 10 proc. aktywów OFE, to wszystko wskazuje na to, że w przyszłości zajmą ich miejsce i staną się największą częścią oszczędności emerytalnych Polaków, inwestowaną na rynku.
– Na pewno jest potencjał, żeby liczba uczestników PPK rosła. W miarę wzrostu wartości kapitału uczestników programu pierwszych wypłat po zakończeniu życia zawodowego czy użycia zgromadzonych pieniędzy na cele mieszkaniowe wiarygodność i atrakcyjność PPK w oczach pracowników będzie coraz wyższa – mówi Agnieszka Łukawska.
PFR zakłada, że w ciągu dwóch lat partycypacja w PPK sięgnie 50 proc., a w programie będzie uczestniczyć 4,5–6 mln osób. To wciąż zbyt skromna liczba, żeby fundusze PPK mogły w ciągu roku kupić krajowe akcje za 7 mld zł. Ale realia się zmieniają. Jeszcze niedawno wydawało się, że akcje od OFE zaleją rynek już w przyszłym roku. Jednak jak wyliczył DM Trigon, m.in. zwiększone składki do OFE, wynikające z szybkiego wzrostu wynagrodzeń w ostatnich kwartałach sprawiły, że fundusze nie będą zmuszone do sprzedaży krajowych akcji ani w 2024 r., ani w 2025 r. Fundusze PPK będą miały zatem więcej czasu, żeby urosnąć do odpowiednich rozmiarów. Zgodnie z regulacjami za cztery lata nastąpi kolejny autozapis, po którym liczba oszczędzających w PPK prawdopodobnie znów skokowo wzrośnie. ©℗