- Czy to już koniec zwiększania zasobów złota przez NBP?
- Złoto zamiast dolara? Globalne banki centralne zmieniają strategie
- Dlaczego banki centralne inwestują w złoto? Kluczowe powody
- Prognozy cen złota: czy ponad 3500 dol. za uncję to realny scenariusz?
- Złoto numerem jeden. Jakie aktywa wypadają słabiej w oczach banków centralnych?
Narodowy Bank Polski w końcu maja 2025 r. dysponował 515,5 tony złota. To o ponad 140 ton więcej niż 12 miesięcy wcześniej i o ponad 400 ton więcej niż u progu prezesury Adama Glapińskiego w NBP.
Czy to już koniec zwiększania zasobów złota przez NBP?
„Kruszec ten stanowi 22,4 proc. rezerw dewizowych zarządzanych przez NBP. Tym samym została zrealizowana strategia zarządu NBP zakładająca zwiększenie udziału złota do 20 proc. ogółu rezerw” – podał we wtorek bank centralny. Być może to sygnał, że NBP zakończył etap zwiększania zasobów złota.
Nasz bank centralny chwali się, że zajmuje już 12. miejsce na świecie pod względem ilości posiadanego złotego kruszcu. Szczególnie podkreśla fakt, że posiada go więcej niż Europejski Bank Centralny, choć w sumie EBC i banki należące do strefy euro są posiadaczami ok. 10 tys. ton metalu.
Złoto zamiast dolara? Globalne banki centralne zmieniają strategie
Ale NBP nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o zainteresowanie złotem. Jak wynika z najnowszej ankiety przeprowadzonej wśród zarządzających rezerwami walutowymi przez OMFIF – Official Monetary and Financial Institutions Forum z siedzibą w Londynie, „złoto stało się główną alternatywą dla dolara”.
„32 proc. banków centralnych spodziewa się zwiększyć swoje zasoby szlachetnego kruszcu w ciągu najbliższych 12-24 miesięcy” – podają autorzy opracowania, dotyczącego zarówno bieżących, jak i przyszłych trendów w zarządzaniu rezerwami walutowymi. Odsetek bankierów centralnych zapowiadających zwiększanie zasobów złota jest najwyższy w sześcioletniej historii ankiety OMFIF.
Dlaczego banki centralne inwestują w złoto? Kluczowe powody
Główne powody inwestowania przez banki centralne w złoto to dywersyfikacja i ochrona przed ryzykiem geopolitycznym. Pierwszy powód wymieniło 60 proc. ankietowanych, choć przed rokiem odsetek udzielających takiej odpowiedzi wynosił blisko 70 proc. O zabezpieczeniu przed ryzykiem geopolitycznym w tym roku mówiło 45 proc. respondentów, o 5 pkt proc. więcej niż przed rokiem. Na poziomie nieco ponad 30 proc. utrzymał się odsetek uważających złoto za zabezpieczenie przed inflacją, a do 20 proc. z 15 proc. dwa lata wcześniej zwiększył się odsetek bankierów centralnych widzących złoto jako zabezpieczenie przed niepewnością dotyczącą całego światowego systemu monetarnego.
– Dzięki konsekwentnej strategii zwiększania rezerw złota NBP dywersyfikuje ryzyko rezerw dewizowych i podwyższa ich dochodowość. Mimo że złoto nie wypłaca odsetek czy dywidend jak akcje i obligacje, w długim okresie obejmującym wojny, kryzysy i katastrofy osiągnęło realną stopę zwrotu bliską 3 proc., przewyższającą obligacje rządu amerykańskiego – powiedział, cytowany w komunikacie NBP, prezes Adam Glapiński.
Prognozy cen złota: czy ponad 3500 dol. za uncję to realny scenariusz?
„Respondenci ankiety są optymistycznie nastawieni do rynku złota. Zdecydowana większość banków centralnych i funduszy publicznych spodziewa się, że cena złota utrzyma się powyżej 3000 dol. za uncję w ciągu najbliższego roku, a ponad 20 proc. przewiduje rekordowy poziom powyżej 3500 dol. za uncję” – stwierdzają autorzy opracowania OMFIF. W momencie publikacji tego tekstu cena złota wynosiła ok. 3300 dol. za uncję.
Złoto numerem jeden. Jakie aktywa wypadają słabiej w oczach banków centralnych?
Moda na złoto wśród bankierów centralnych ma szanse utrzymać się przez dłuższy czas. 42 proc. ankietowanych zadeklarowało, że w ciągu najbliższych 5-10 lat zwiększy zaangażowanie w złoto. O ograniczeniu mówiło 2 proc., a kolejne 12 proc. stwierdziło, że nie będzie inwestować w złoty metal. Nie było klasy aktywów, która cieszyłaby się większą „popularnością”.
Na drugim miejscu znalazły się obligacje korporacyjne. Zwiększenie zaangażowania zadeklarowało 39 proc. ankietowanych, zmniejszenie – 2 proc., a odpowiedzi „nie będę inwestować” udzieliło 29 proc. Najgorzej pod tym względem – zła wiadomość dla amatorów walut wirtualnych – wypadły „aktywa cyfrowe”. O zwiększeniu skali zaangażowania mówiło 10 proc. ankietowanych, ale 81 proc. zadeklarowało, że nie będzie w nie inwestować.