Spółka planuje pozyskać 0,5 mld zł z emisji akcji, co jednak może być kwotą zbyt małą, żeby poradzić sobie z nadmiernym zadłużeniem.
Po sześciu latach akcje największego sprzedawcy butów w naszej części Europy przestaną być uwzględniane w WIG20, do którego kwalifikują się firmy o najwyższej wartości rynkowej i najwyższych obrotach. CCC zniknie z radaru części inwestorów instytucjonalnych.
Znów potrzebna pomoc
Zdaniem Sebastiana Buczka, prezesa i głównego akcjonariusza Quercus TFI, jeszcze tym razem inwestorzy pomogą CCC i wezmą udział w emisji akcji. – Przydałoby się, żeby emisja była nieco większa od 0,5 mld zł. Zakładam jednak, że tak jak w 2020 r., kiedy spółka poprosiła o kapitał, inwestorzy zapiszą się na akcje – mówi.
Bezpośrednio po wybuchu pandemii, kiedy ograniczenia administracyjne spowodowały zamknięcie sklepów stacjonarnych, CCC po raz pierwszy poczuło ciężar rosnących zobowiązań, zaciągniętych na zagraniczną ekspansję. Podjęta w połowie poprzedniej dekady próba mocnego wejścia na rynek niemiecki zakończyła się niepowodzeniem. W listopadzie 2018 r. CCC pozbyło się niemieckich aktywów, wymieniając je na 31 proc. udziałów w spółce HR Group, drugiej największej sieci sprzedaży butów z Niemczech. Obecnie udziały w HR Group mają zerową wycenę w bilansie CCC. Kończąc rok obrotowy w styczniu 2021 r., CCC miało już tylko niecałe 200 mln zł kapitałów własnych, przy niemal 7 mld zł aktywów. Firma znalazła się na łasce wierzycieli.
Kapitał uzupełniła emisja akcji o wartości 0,5 mld zł, którą w połowie objęli inwestorzy wskazani przez zarząd. Zdecydowali się zainwestować w CCC zapewne także dlatego, że drugą połowę kapitału wyłożył Dariusz Miłek, założyciel i główny akcjonariusz firmy. Ich wiara w powodzenie restrukturyzacji jednak słabnie, bo spółka od dwóch lat nie jest w stanie osiągnąć stabilnych zysków.
„Planowana emisja akcji stanowi jedynie element szerokiego programu, który Grupa CCC podjęła w odpowiedzi na bieżące wyzwania rynku. Celem jest wzmocnienie bilansu poprzez obniżenie zadłużenia, a w konsekwencji także zmianę struktury finansowania. Kluczową część rocznego planu stanowią przepływy pieniężne z działalności operacyjnej, a w szczególności poprawa wyników dzięki zmniejszeniu salda zapasów i przyspieszeniu ich rotacji oraz oszczędnościom kosztowym – co konsekwentnie i z sukcesem realizujemy” – napisała rzeczniczka CCC Marta Rzetelska w odpowiedzi na pytania DGP.
Cena ekspansji i pandemii
Spółka ocenia, że kluczowy wpływ na dzisiejszą sytuację grupy miały pandemia i wybuch wojny w Ukrainie. „Wydarzenia te nałożyły się na moment głębokiej transformacji, którą rozpoczęliśmy jeszcze w 2018 r., a którą po prostu musieliśmy przeprowadzić, chcąc dalej być jedną z czołowych, prężnie rozwijających się firm na rynku handlu” – tłumaczy rzeczniczka.
CCC podkreśla, że przeprowadziło restrukturyzację w trudnych czasach, budując w tym czasie markę Half Price, która jest liderem sprzedaży obuwia w niskich cenach w Europie Środkowej i Wschodniej, umacniając markę Eobuwie.pl, największego sprzedawcy butów online w regionie, i rozwijając platformę Modivo, dzięki której jest obecna w kilkunastu krajach. Jednocześnie jednak CCC nie odpowiedziało na pytanie, czy po przeprowadzeniu emisji spółka wyjdzie wreszcie na plus.
– Pozyskanie 0,5 mld zł nie rozwiązuje wszystkich problemów CCC, biorąc pod uwagę skalę zobowiązań. Jak pokazuje historia poprzedniej emisji, takie działanie pomaga jedynie w krótkim terminie, zwłaszcza gdy otoczenie rynkowe nie jest sprzyjające. W dłuższej perspektywie pomóc może tylko zdecydowane obcięcie kosztów lub zwiększenie przychodów – mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityczka z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Koszty są głównym problemem. CCC nieustannie prze do przodu i jest obecnie mniej więcej trzy razy większym przedsiębiorstwem, biorąc pod uwagę przychody, niż w 2016 r., kiedy wchodziło do WIG20. Ale jednocześnie wpływy do kas firmy jeszcze w poprzednim roku obrotowym nie pokryły nawet podstawowych operacyjnych kosztów. Ze wstępnych danych za ostatni kwartał (XI 2022 – I 2023) wynika, że być może udało się to w ostatnich 12 miesiącach. Problem w tym, że są jeszcze koszty finansowe, które sprawiają, że cały rok spółka skończyła na głębokim minusie.
– Zbyt wiele kierunków ekspansji bez należytej kontroli kosztów – diagnozuje Sebastian Buczek.
Nadmierny wzrost kosztów to wręcz klasyczna przypadłość firm starających się o zdobycie rynku. Z punktu widzenia inwestorów problem polega jednak na tym, że CCC przynajmniej od kilku kwartałów kontrolę i ograniczanie kosztów odmienia przez wszystkie przypadki, a efektów nie widać.
Według krajowej agencji ratingowej EuroRating strata netto CCC w roku obrotowym zakończonym w styczniu 2023 r. mogła sięgnąć 430–450 mln zł. Po publikacji wstępnych wyników za ostatni kwartał EuroRating zmienił perspektywę dla CCC na negatywną, utrzymując ocenę B+. To 14. poziom w 20-stopniowej skali. Oprocentowane zobowiązania CCC utrzymują się na poziomie ok. 2,5 mld zł, najwyższym w historii.
Podobnie nisko wiarygodność kredytową oceniają inwestorzy – zapadające w 2026 r. obligacje notowane są na Catalyst po ok. 75 proc. wartości nominalnej. Kupno i zachowanie takiej obligacji do wykupu pozwala na 20 proc. rocznego zysku.
Kupowanie czasu
– Firma deklaruje, że zainwestowała w projekty, które jeszcze nie przynoszą odpowiednich dochodów. Pozyskując kapitał od akcjonariuszy CCC, gra na czas, żeby dotrwać do momentu, w którym poprawi rentowność operacyjną i nie będzie musiała np. wyprzedawać aktywów. Ten rok zapowiada się jeszcze jako wymagający – mówi Sylwia Jaśkiewicz.
Zwraca uwagę, że nie znając budżetu firmy, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, o ile CCC jest w stanie ograniczyć koszty. – Bo mówiąc, że ogranicza koszty, firma może rzeczywiście ciąć wydatki, których można się pozbyć. Albo wydawać mniej, niż miała zapisane w budżecie, np. ograniczając podwyżki dla załogi. Wydaje się, że CCC pracuje nad ograniczeniem kapitału obrotowego, choć głębokie oszczędności tu są o tyle ryzykowne, że mogą w przyszłości odbić się na sprzedaży – dodaje ekspertka DM BOŚ. ©℗