Giełdy europejskie pogrążone były niemal cały dzień w marazmie. Nastroje te udzieliły się także naszemu rynkowi. Inwestorzy wstrzymywali się z decyzjami przed środowymi publikacjami wskaźników aktywności gospodarczej.

W poniedziałek WIG20 zachowywał się zgodnie z tendencjami panującymi na głównych giełdach europejskich. A tam były one dość zmienne, choć zakres wahań nie był duży. Po początkowej zwyżce o 0,2 proc., DAX spadł nieco poniżej poziomu piątkowego zamknięcia. Po trwających około dwóch godzin wysiłkach, bykom udało się wyprowadzić wskaźnik o 0,5 proc. w górę, jednak presja podaży szybko sprowadziła go na powrót, do punktu wyjścia, po czyn nastąpiła kolejna, kilkugodzinna faza bezruchu.

Indeks naszych największych spółek przed południem w najlepszym momencie dotarł do 2325 punktów, zwyżkując o 0,5 proc., czyli tyle samo, co wskaźnik we Frankfurcie. Warszawskim niedźwiedziom nieco więcej czasu zabrało sprowadzenie WIG20 do poziomu neutralnego, ale efekt był podobny. Wskaźnik średnich firm zachował swoją niezależność. Sięgający 0,2 proc. spadek, zanotowany na otwarciu, udało się bykom zniwelować około południa. Na więcej nie starczyło im już jednak sił. Wczesnym popołudniem indeks zniżkował o kilka setnych procent. Najgorzej radził sobie sWIG80, który na trwałe pod kreską znalazł się jeszcze przed południem i przez większą część dnia zniżkował o około 0,2 proc.

W gronie blue chips od rana widać było siłę dwóch spółek. Po początkowej zwyżce o ponad 1 proc., walory PZU zwiększyły jej skalę do 2,5 proc. Walory KGHM zyskiwały niemal cały czas o ponad 1proc. Towarzyszyły im papiery Pekao. Porannych wzrostów, przekraczających 1 proc., nie zdołały utrzymać akcje Bogdanki, które pop południu zniżkowały o 1,5 proc., oraz BRE, które w ciągu dnia trzymały się 0,2 proc. nad kreską. Po południu podaż mocniej przycisnęła kilka innych dużych firm. Papiery PGNiG traciły chwilami niemal 3 proc., walory Telekomunikacji polskiej szły w dół o ponad 1 proc.. Po negatywnych rekomendacjach o 1,5-2 proc. zniżkowały walory Lotosu i PKN Orlen. Walory płockiej rafinerii po południu traciły już 4,5 proc.

Wśród średnich spółek, wcześniejsze wzrosty korygowały akcje Cyfrowego Polsatu i TVN, tracąc po około 1,8 proc. Po 2,8-3,5 proc. w dół szły papiery Enei i Cormay. Pozytywnie wyróżniały się walory Alchemii, Astarty, Budimeksu, Hawe i Kopeksu, zyskując od 1,5 do 2 proc. Na szerokim rynku uwagę zwracały przekraczające 10 proc. wzrosty akcji dwóch reprezentantów branży mięsnej, spółek Pamapol i Tarczyński. W obu przypadkach tendencja zwyżkowa utrzymuje się od dwóch-trzech sesji. Wśród indeksów branżowych, poza tracącym 1,7 proc. WIG Media, ponad 1 proc. spadek notował WIG Budownictwo. Temu ostatniemu najbardziej szkodziły sięgające 5 proc. zniżki walorów Elektrobudowy i Polimeksu.

Europejscy inwestorzy zdawali się nie zważać na sygnały makroekonomiczne. Bykom w Paryżu nie przeszkadzała opinia francuskiego ministra finansów, mówiącego że gospodarka jest w niepokojącej sytuacji, zaś niedźwiedziom we Frankfurcie, prognozy Bundesbanku, zapowiadające mocny wzrost niemieckiej gospodarki w drugim kwartale. CAC40 po przedpołudniowych wahania zyskiwał 0,3 proc. zaś DAX tracił 0,2 proc.

Pierwsze minuty handlu na Wall Street wskazywały na możliwość rozpoczęcia spadkowej korekty, zniżkując po 0,1 proc. Powodem do niej mogły być gorsze informacje z rynku nieruchomości oraz słabsze wyniki kilku spółek. Sprzedaż domów na rynku wtórnym zmniejszyła się wbrew oczekiwaniom z 5,14 do 5,08 mln. Nie sprostały oczekiwaniom wyniki McDonald’s i dodatkowo ostrzegł, że spółkę czeka trudny rok. O 16 proc. zmniejszył się zysk producenta zabawek Hasbro. Z czasem jednak byki doszły do głosu, po raz kolejny fundując rekord na S&P500.

Indeks naszych największych spółek i WIG zakończyły dzień spadkami po 0,08 proc., mWIG40 spadł o 0,4 proc., a sWIG80 wzrósł o 0,2 proc. Obroty wyniosły 435 mln zł.

Roman Przasnyski