Poprzedni tydzień miał dla wielu inwestorów negatywny wydźwięk. Silne spadki indeksu WIG20 spowodowały powstanie nowego tegorocznego minimum przy wartości 2150 pkt. Mimo późniejszego odbicia, początek tygodnia nie przyniósł rozstrzygnięcia, ponieważ indeks polskich spółek „blue chips" nadal pozostaje pod silnym oporem przy 2250 – 2261 pkt. Odreagowanie na miedzi pchnęło akcje KGHMu o prawie 4% do góry, JSW zyskiwało prawie 3%, dobrze radziły sobie również PKN Orlen i Grupa Lotos. Mimo tego WIG20 zakończył wczorajszą sesję na niewielkim minusie.
„W mojej ocenie kluczowe jest utrzymanie się indeksu WIG20 powyżej 2214 pkt., jednak w perspektywie odcinania kolejnych dywidend od kursów spółek wchodzących w jego skład możemy zobaczyć niedługo poziom 2100 pkt. Bardziej miarodajnym narzędziem do badania nastrojów inwestorów na polskim rynki jest obecnie indeks WIG. Tu kluczowe wsparcie to 44.500 pkt., natomiast wybicie ponad 45.000 pkt. może wygenerować silniejszy impuls wzrostowy" – uważa Niedźwiecki.
Pozytywna informacja z wczoraj to rosnący wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce. Pierwszy raz od początku 2012 roku rosła liczba zamówień. Taki obrót spraw, w ocenie Niedźwieckiego, może doprowadzić do stabilizacji poziomu produkcji. Odczyt na poziomie 49,3 pkt. to już bardzo blisko „magicznych" 50 pkt., które odgraniczają kurczenie się gospodarki od jej ekspansji. Jeśli trend się utrzyma, dane PMI mogą wskazywać na poprawę koniunktury już nawet w trzecim kwartale.
W tym tygodniu warto zwracać uwagę na informacje z globalnej gospodarki. Oprócz środowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, która najprawdopodobniej znów będzie ciąć stopę referencyjną o 25 pkt. bazowych, warto śledzić dane z amerykańskiego rynku pracy. Jak uważa Niedźwiecki, te publikacje będą nadawać ton notowaniom w końcówce tygodnia, mimo że sesja za oceanem w czwartek nie odbędzie się z racji Święta Dnia Niepodległości w USA.