Środowa sesja przyniosła warszawskim inwestorom sporo emocji, za sprawą zmienności nastrojów i obfitości bodźców, płynących z otoczenia. Początek handlu nie był pomyślny dla byków. Indeksy zaczęły od niewielkich spadków, sięgających 0,2-0,3 proc. Znów zdecydowanie lepiej radziły sobie wskaźniki małych i średnich spółek, które nie przejmowały się europejskim pesymizmem. O ile w przypadku sWIG80 i WIG Plus, także widoczna była nerwowość, a skala zwyżki była niewielka, to mWIG40 do wczesnego popołudnia niemal nieprzerwanie szedł w górę, zyskując ponad 1 proc.
WIG20 szybko przystąpił do odrabiania porannej zniżki. Już po godzinie handlu wyszedł na plus, a w najlepszym momencie dotarł do 2470 punktów, zwyżkując o 0,4 proc. Od tego momentu przewagę zaczęła zdobywać podaż, sprowadzając wskaźnik na powrót nieznacznie pod kreskę. To efekt wyraźnego pogorszenia się nastrojów na głównych giełdach europejskich, które tuż po południu traciły po ponad 1 proc. Na tym tle WIG20 zachowywał się i tak bardzo dobrze.
W gronie największych spółek już od rana nastawienie inwestorów do poszczególnych walorów było wyraźnie widoczne i zróżnicowane. Sięgającymi około 1 proc. zwyżkami wyróżniały się akcje Telekomunikacji Polskiej i Tauronu. W przypadku telekomu z czasem skale zwyżki zwiększyła się do ponad 1,5 proc. W ciągu dnia zmieniło się postrzeganie papierów JSW. Po początkowym spadku o ponad 1 proc., po południu zyskiwały one ponad 2,5 proc. Zdecydowanie najgorzej wyglądały papiery BRE, tracące ponad 2 proc. W ciągu dnia starały się do nich dołączyć akcje Asseco. Nienajlepiej radziły sobie także papiery KGHM, idące wczesnym popołudniem w dół o około 1 proc.
Wśród średniaków prym wiodły zwyżkujące o niemal 4 proc. akcje Aliora, zyskujące ponad 4,5 proc. papiery Kopeksu i rosnące o prawie 3 proc. walory Polimeksu i Millennium. Liderem były zwyżkujące o 7 proc. akcje NWR, odrabiające straty po mocnej przecenie z ostatnich dni, ale w ich przypadku obroty były symboliczne. W ujęciu branżowym wyróżniał się WIG Telekomunikacja, ale jedynie za sprawą swojego największego przedstawiciela. Akcje pozostałych traciły na wartości, najmocniej Hyperiona (spadek o 5 proc.) i Hawe (zniżka o ponad 3 proc.). Nieźle radziła sobie także budowlanka, gdzie poza Polimeksem mocno drożały między innymi walory Elektrobudowy, Mostostalu Zabrze, Projprzemu i Trakcji.
Indeksy głównych parkietów europejskich zaczęły dzień od spadków po 0,4-0,5 proc. W trakcie pierwszych dwóch godzin notowań byki starały się zredukować straty, jednak jeszcze przed południem zdecydowaną przewagę zyskały niedźwiedzie. W ciągu kilkudziesięciu minut doprowadziły do spadków, sięgających 1,1-1,3 proc. Liderami spadków były tracące wczesnym popołudniem po około 2 proc. indeksy w Moskwie i Stambule.
Bykom nie sprzyjały dane makroekonomiczne. Rozczarowały wskaźniki aktywności w usługach w strefie euro i w szczególności w Niemczech, które co prawda nieznacznie wzrosły, ale mniej niż się spodziewano. Podobnie było z PKB, która w strefie euro skurczyła się o 1,1 proc. oraz sprzedażą detaliczną, zniżkującą także o 1,1, proc. Za oceanem też nieciekawie. Liczba wniosków o kredyt hipoteczny spadła aż o 11,5 proc., a miejsc pracy w maju przybyło zaledwie 135 tys., podczas gdy liczono na 160 tys. Nieco lepsza od oczekiwań okazała się dynamika zamówień na dobra trwałego użytku, rosnąc o 3,5 proc. oraz wskaźnik ISM dla usług, który zwiększył swoją wartość z 53,1 do 53,7 punktu.
Godzinę po rozpoczęciu handlu na Wall Street tamtejsze indeksy traciły po 0,5-0,6 proc. Ta dość spokojna reakcja amerykańskich inwestorów spowodowała, że skala spadków na głównych parkietach naszego kontynentu początkowo nieco się zmniejszyła, jednak podaż nadal zdecydowanie przeważała.
Nasz rynek na tym tle zachowywał się bardzo mocno. WIG20 ostatecznie stracił zaledwie 0,06 proc., WIG wzrósł o 0,4 proc., mWIG40 o 1,8 proc., a sWIG80 o 0,3 proc. Obroty wyniosły 947 mln zł.