Wzrost gospodarczy w Polsce w 2017 roku wyniesie 4,2 proc. PKB, a w 2018 roku 3,8 proc. PKB - wynika z przedstawionych w czwartek jesiennych prognoz gospodarczych Komisji Europejskiej. To znacznie lepsze wyniki, niż Bruksela przewidywała wiosną.
W maju Komisja spodziewała się, że PKB Polski pójdzie w górę w tym roku o 3,5 proc., a w przyszłym o 3,2 proc.
"Rok 2018 będzie rokiem wzrostów. Wśród krajów UE, gdzie wzrost PKB będzie większy niż średnia UE są m.in. Polska (3,8 proc. PKB), Holandia (2,7 proc.) i Hiszpania (2,5 proc.). Przeciętna unijna to 2,1 proc." - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli unijny komisarz ds. gospodarczych i finansowych Pierre Moscovici.
Polska korzysta z dobrej koniunktury w strefie euro - KE podniosła prognozę wzrostu dla tego obszaru na bieżący rok z 1,7 proc., jakie przewidywała wiosną, do 2,2 proc. PKB.
Głównymi czynnikami wspierającymi wzrost w Polsce są - zdaniem Komisji - szybszy wzrost płac i konsumpcja prywatna. "Wzrost będzie napędzany przez popyt wewnętrzny z konsumpcją indywidualną wspieraną przez korzystne trendy na rynku pracy i rekordowo wysoki poziom zaufania konsumentów" - napisano w raporcie KE.
Analitycy z Brukseli spodziewają się przy tym stopniowej poprawy w inwestycjach, głównie dzięki większemu wykorzystywaniu funduszy z UE.
Zgodnie z prognozą w 2017 roku dług publiczny Polski wyniesie 53,2 proc. PKB, by w 2018 r. spaść do 53 proc. Z kolei deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych ma wynieść 1,7 proc. PKB zarówno w bieżącym, jak i przyszłym roku. Wcześniej ekonomiści KE spodziewali się, że w 2017 i 2018 r. deficyt wyniesie 2,9 proc.
"Spodziewamy się, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych obniży się znacznie do poziomu 1,7 proc. PKB w 2017 r., głównie dzięki większym dochodom z tytułu VAT oraz składkom na ubezpieczenia społeczne - czytamy w raporcie. - Oczekiwany wzrost dochodów z podatków pośrednich wynika z lepszych warunków makroekonomicznych, wprowadzonych w 2016 i 2017 roku zmian zwiększających ściągalność oraz przedłużenia o dwa lata wyższych stawek VAT".
Z kolei dochody z podatków bezpośrednich oraz składek na ubezpieczenia społeczne to efekt poprawy sytuacji na rynku pracy. Prognozy przewidują jednocześnie wzrost wydatków w sektorze finansów publicznych, głównie przez duży wzrost liczby inwestycji i obniżenie wieku emerytalnego.
Deficyt strukturalny, czyli nieuwzględniający cykli koniunkturalnych, ma spaść do 2 proc. PKB w 2017 roku z 2,25 proc. PKB w 2016 roku. W 2018 roku ma się jednak ponownie zwiększyć do 2,25 proc. PKB.
Komisja przewiduje dalszy spadek bezrobocia - według metodologii unijnej ma ono wynieść w tym roku 5 proc. i spaść w przyszłym do 4,2 proc. Średnia dla całej UE ma wynosić odpowiednio 7,8 oraz 7,3 proc.
Coraz lepsza sytuacja na rynku pracy ma jednak doprowadzić do przyspieszenia wzrostu cen, szczególnie w sektorze usług. Średnia inflacja ma wynieść w tym roku 1,6 proc., a w przyszłym 2,1 proc.
Z analizy KE wynika, że w pierwszej części 2017 roku mieliśmy do czynienia w Polsce z silnym wzrostem konsumpcji i akumulacji zapasów, aktywność inwestycyjna była jednak słaba. Głównym czynnikiem wpływającym na wzrost była prywatna konsumpcja wynikająca ze stałego wzrostu płac i zatrudnienia. Tak ma też pozostać w nadchodzących miesiącach. Dobrej sytuacji sprzyja też rekordowo wysoka pewność konsumentów co do najbliższej przyszłości.
Komisja przewiduje jednak, że konsumpcja nieco spowolni pod koniec horyzontu prognozy obejmującej 2019 r., bo wyższa inflacja będzie redukowała realny dochód rozporządzalny gospodarstw domowych, a wzrost zatrudnienia spowolni.
Z raportu KE wynika, że słabość inwestycji brała się głównie ze spadku w nakładach w energetyce czy kopalniach. Zdaniem Komisji po kilku gorszych kwartałach również w inwestycjach sytuacja ma się poprawić. Wzrost w inwestycjach publicznych ma być szczególnie silny w końcówce 2017 roku i na początku 2018 roku ze względu na większe wykorzystanie funduszy unijnych. Odbicie w inwestycjach prywatnych ma być bardziej umiarkowane. Będą je wspierały czynniki takie jak silny popyt wewnętrzny i zewnętrzny, wysokie wykorzystanie zdolności produkcyjnych oraz łatwy dostęp do finansowania.
Komisja wskazuje na zbilansowane ryzyka dla prognozy. "Na plus - mniejsza niepewność dotycząca legislacji gospodarczej (np. w sektorze energetycznym) może spowodować, że silniejsze będą inwestycje prywatne. Dalsze wzrosty zatrudnienia albo zmiany w kierunku bardziej stałej imigracji mogą wspierać konsumpcję indywidualną, szczególnie w 2019 roku" - napisali analitycy.
Zwracając uwagę na minusy wskazali, że braki na rynku pracy mogą się okazać barierą hamującą inwestycje, podczas gdy wyższy wzrost wynagrodzeń może spowodować wyższą inflację. "Ponadto niepewność dotycząca praworządności może wpłynąć na aktywność ekonomiczną bardziej negatywnie, niż jest to oczekiwane" - napisano w raporcie KE.