Animuszu kupującym starczyło jedynie na początek tygodnia. Pod koniec nastroje zaczęły się pogarszać. Informacje makroekonomiczne przyhamowały impet wzrostowej fali z poprzednich kilkunastu dni.

Piątkowa sesja na warszawskiej giełdzie zaczęła się od spadku głównych indeksów po około 1 proc. Złe wrażenie po czwartkowej mocnej przecenie na Wall Street nie było jednak ani zbyt wielki, ani trwałe. Już w trakcie pierwszej godziny handlu skala początkowej zniżki zmniejszyła się o połowę. Wskaźnik największych spółek przez większą część dnia poruszał się w wąskim przedziale 2225-2235 punktów. Indeksowi średnich firm szybko udało się wyjść na niewielki plus.

W gronie blue chips, podobnie jak dzień wcześniej, najgorzej radziły sobie spółki paliwowe. Akcje Lotosu zniżkowały o ponad 2,5 proc., a PKN Orlen o 1,5-1,7 proc. Po około 1 proc. w dół szły papiery Pekao, PKO, PGE, Tauronu i Telekomunikacji Polskiej. Po porannym spadku o 1 proc. w ciągu dnia do łask inwestorów wróciły walory KGHM, zyskując ponad 0,5 proc. Pod koniec dnia zwyżka sięgała 2 proc. Liderem wzrostów były rosnące o ponad 3 proc. akcje Kernela.

Na europejskich parkietach dominowały niedźwiedzie. Wyjątek stanowił zwyżkując o ponad 1 proc. wskaźnik w Madrycie. Nieznacznie nad kreską trzymał się indeks w Mediolanie. Trzeci dzień z rzędu silnej przecenie ulegał moskiewski RTS. Trudno się temu dziwić, patrząc na spadki notowań na rynku surowcowym, a przede wszystkim ropy naftowej.

Indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zaczęły dzień od spadków po około 1 proc. Byki starały się zmniejszyć skalę zniżki, ale szło to opornie. Brakowało jakichkolwiek pozytywnych impulsów, więc nastroje pozostawały nienajlepsze. Poprawiły się dopiero w końcówce notowań pod wpływem informacji o tym, że Europejski Bank Centralny złagodził wymogi udzielania bankom pożyczek oraz doniesień prasowych, że zyskać ma status nadzorcy europejskich banków w ramach realizacji koncepcji europejskiej unii bankowej. Bykom pomógł też dobry start notowań na Wall Street, gdzie w pierwszych minutach handlu indeksy rosły po około 0,5 proc.

Na półtorej godziny przed końcem handlu WIG20 tracił 0,2 proc. Po kilkudniowych zmaganiach bilans tygodnia dla tego wskaźnika wypada więc remisowo. Taki wynik można uznać za sukces, choć okres względnej siły wobec dojrzałych parkietów nasz rynek zdaje się chwilowo mieć już za sobą. W najbliższych dniach można spodziewać się prób podciągania indeksów przed końcem kwartału i półrocza lub co najmniej utrzymania skromnych zysków.

Roman Przasnyski