Około godz. 16.55 euro kosztowało 4,33 zł, dolar - 3,92 zł, frank szwajcarski - 4,02 zł, a funt - 4,86 zł.
Analityk DM mBanku Rafał Sadoch podkreślił w komentarzu, że wtorkowe notowania złotego, podobnie jak innych walut, pozostawały relatywnie stabilne w oczekiwaniu na wynik wyborów prezydenckich w USA.
"Wydarzenie to niesie za sobą duże rynkowe skutki. W tym momencie w zdecydowanie większym stopniu wyceniana jest wygrana Hillary Clinton, wskutek czego reakcja rynkowa na jej zwycięstwo będzie mniejsza. W tym scenariuszu należałoby się spodziewać umocnienia złotego wobec euro do poziomu 4,30 i osłabienia wobec dolara amerykańskiego w kierunku 4,00 zł. Jeśli jednak, nieoczekiwanie wygrałby Donald Trump, wówczas reakcja byłaby silniejsza" - dodał.
Konrad Ryczko z DM BOŚ ocenił, że wygrana Clinton zwiększy prawdopodobieństwo zaostrzenia polityki przez Fed w grudniu, na czym stracą rynki wschodzące.
"Z kolei zwycięstwo Donalda Trumpa sprawi, że wzrost awersji do ryzyka będzie skokowy, co również uderzy w rynki wschodzące. Jest tu jednak pewien wyjątek, jakim może być zachowanie się USD/PLN – jeżeli reakcją na Trumpa będzie silny ruch w górę EUR/USD, to USD/PLN w pierwszym momencie może naruszyć w dół poziom 3,88. Analogicznie w drugą stronę zobaczymy zwyżkę CHF/PLN w ślad za tym, co będzie się działo z CHF na świecie. Oczywiście do czasu, kiedy Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) nie zdecyduje się na interwencję" - prognozuje Ryczko.
Sadoch dodał, że środowe notowania złotego mogą pogorszyć się po zakończeniu posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. "O ile w pełni oczekiwana jest stabilizacja kosztu pieniądza na niezmienionym poziomie, to jednak prezentacja najnowszych prognoz PKB i prawdopodobna ich rewizja w dół będzie czynnikiem niekorzystnym dla notowań polskiej waluty. Reakcja ta jednak może być bardziej rozłożona w czasie" - ocenił analityk DM mBanku.