Kurs brytyjskiego funta wobec euro spadł w poniedziałek do najniższego poziomu od ponad sześciu lat, gdy media poinformowały o narastającym konflikcie pomiędzy ministrem finansów Philipem Hammondem a trzema ministrami zwolennikami "twardego Brexitu".
W ciągu dnia kurs spadł na pewien okres do najniższego poziomu od marca 2010 roku, czyli poniżej 1,10 euro za funta. "Funt zachowuje się jak waluta rynków wschodzących" - przyznała w rozmowie z telewizją Sky Kathleen Brooks z firmy City Index.
Od czerwcowej decyzji o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej kurs funta spadł o blisko 16 proc. wobec euro i 20 proc. wobec dolara, co negatywnie wpływa na te gałęzie brytyjskiej gospodarki, które oparte są na imporcie.
Wśród przyczyn poniedziałkowego spadku waluty analitycy wymieniają m.in. doniesienia prasowe dotyczące narastającego konfliktu między ministrem finansów a trzema ministrami odpowiedzialnymi za przeprowadzenie Brexitu: szefem dyplomacji Borisem Johnsonem, ministrem ds. opuszczenia UE Davidem Davisem i ministrem ds. handlu międzynarodowego Liamem Foxem.
Według informacji mediów Hammond miał podczas spotkań rządu powtarzać swoje obawy związane z koncepcją tzw. twardego Brexitu, zgodnie z którą Wielka Brytania opuściłaby nie tylko organizację polityczną, ale także wspólny rynek UE i wprowadziła znaczące ograniczenia imigracji, domagając się między innymi od potencjalnych imigrantów posiadania podpisanej umowy o pracę jako warunku otrzymania pracowniczej wizy wjazdowej.
Jedno ze źródeł dziennika "Daily Telegraph" oceniło stanowisko Hammonda jako "bardzo sztywne". "Argumentuje jak księgowy, który widzi we wszystkim ryzyko i problemy zamiast szans" - powiedział gazecie anonimowy minister w gabinecie premier Theresy May.
Z kolei rozmówcy "The Times" zwrócili uwagę, że działania Hammonda są odbierane jako potencjalne opóźnianie Brexitu, co sprawia, że stał się on dla proeuropejskich ministrów symbolem oporu wobec coraz bardziej radykalnej retoryki zwolenników Brexitu.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej rzeczniczka May podkreśliła, że szefowa rządu "ma pełne zaufanie do ministra finansów", ale nie ukrywała, że w rządzie istnieją znaczące różnice zdań na temat tego, jak należy przeprowadzić wyjście Wielkiej Brytanii z UE.
"Premier chce w pełni przygotować się do negocjacji, co oznacza m.in. wysłuchanie różniących się opinii ministrów, resortów i innych interesariuszy" - powiedziała, dodając, że żywe debaty wśród członków rządu "potwierdzają fakt, iż premier stosuje politykę kolektywnego podejmowania decyzji, w której odpowiedni ministrowie mają możliwość dyskusji o kluczowych kwestiach przed podjęciem decyzji".
Jak dodała, medialne spekulacje o konflikcie Hammonda z pozostałymi ministrami, pomimo dementi ze strony rządu, "nie pomagają w zbudowaniu zaufania inwestorów do funta".
W ubiegłym tygodniu sieć handlowa Tesco zmuszona była wycofać kilkadziesiąt produktów koncertu Unilever - w tym jeden z symboli brytyjskiej kuchni, pastę spożywczą Marmite - na skutek trwającego ponad dwie doby sporu o to, która ze stron transakcji powinna ponieść koszty różnic kursowych brytyjskiej waluty.
Dyskusja między firmami była szeroko komentowana w mediach jako kolejny symbol niepokoju utrzymującego się na rynkach w obliczu niepewnej sytuacji gospodarczej w związku z planowanym opuszczeniem przez Wielka Brytanię Unii Europejskiej.
Według ostatnich deklaracji brytyjskiego rządu, oficjalna procedura Brexitu - opisana w art. 50 Traktatu o UE - zostanie uruchomiona najpóźniej do końca marca 2017 roku, rozpoczynając dwuletni okres negocjacji międzyrządowych na temat przyszłych relacji polityczno-gospodarczych pomiędzy Wielką Brytanią i 27 pozostałymi państwami unijnymi.