Złoty rozpoczął nowy tydzień od przeceny, kontynuując wczoraj swoje piątkowe osłabienie w relacji do głównych walut. Inwestorzy całkowicie zignorowali fakt, że agencja Moody's nie zaktualizowała ratingu Polski (co samo w sobie jest gorszą wiadomością niż potwierdzenie ratingu), a skupili się na pogorszeniu klimatu inwestycyjnego na świecie. Przy czym, pomimo że ten obecnie jest dużo lepszy niż wczoraj rano, to polska waluta pozostaje pod presją sprzedających (podobnie zachowuje się tż m.in. węgierski forint). O godzinie 09:05 za euro trzeba było zapłacić 4,3570 zł, szwajcarski frank kosztował 3,99 zł, a dolar 3,8820 zł. Tymczasem poniedziałkowy handel kurs EUR/PLN zakończył na poziomie 4,3490 zł, CHF/PLN na 3,9825 zł, a USD/PLN na 3,8710 zł.
We wtorek inwestorzy poznają kolejną serię danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki. O godzinie 14:00 Narodowy Bank Polski (NBP) opublikuje lipcowe saldo rachunku bieżącego (prognoza: -439 mln EUR) oraz sierpniowe dane nt. inflacji bazowej (prognoza: -0,4% R/R). Podobnie jak wczorajszy raport o inflacji, również te "figury" nie powinny wywołać większych emocji. Niewiele wniosą one do aktualnej oceny kondycji polskiej gospodarki i jej perspektyw. Z tego punktu widzenia liczyć będą się dopiero przyszłotygodniowe dane nt. produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Pozwolą bowiem odpowiedzieć na pytanie, czy widać jakieś odbicie w inwestycjach, czy poprawa na rynku pracy i program 500plus przekładają się wreszcie na wyższą konsumpcję, a także czy lipcowe słabe wyniki w obu tych kategoriach to był tylko efekt kalendarzowy, czy być może sygnał hamowanie gospodarki.
Wobec braku silnych impulsów z rodzimej gospodarki, w sytuacji kiedy decyzja Moody's została pominięta milczeniem, a nowe fakty dotyczące ustawy frankowej już nie rozgrzewają emocji, złoty pozostanie we wtorek pod głównym wpływem rynków globalnych. To oznacza, że potencjalny wpływ na niego będzie miała publikacja wrześniowej wartości indeksu ZEW dla Niemiec (godz. 11:00; prognoza: 2,5 pkt.) oraz dalsze spekulacje nt. szans na podwyżkę stóp procentowych w USA w tym roku. Potencjalne rozczarowujące dane od naszego zachodniego sąsiada (i największego partnera handlowego), co jest dominującą ostatnio tendencją, położą się cieniem na notowaniach polskiej waluty. Podobny efekt będziemy obserwować, gdy w inwestorach narastać będzie przekonanie o nieuchronności podwyżki stóp przez Fed.
Układ sił na wykresach polskich par sugeruje, że w najbliższych dniach złoty może tracić na wartości. W praktyce zdecydują o tym nastroje na rynkach globalnych, które to nastroje będą wypadkową oczekiwań co do dalszej polityki amerykańskiej Rezerwy Federalnej, a w mniejszym stopniu również Banku Japonii (dalsze luzowanie polityki monetarnej w Japonii zachęci do kupna ryzykownych aktywów, jego brak może być impulsem do ich wyprzedaży). W przyszłym tygodniu ten zestaw czynników zostanie jeszcze uzupełniony o opisane wcześniej dane o produkcji i sprzedaży w Polsce.
W naszej opinii złoty we wrześniu będzie tracił na wartości. Prognozujemy, że na koniec miesiąca za euro trzeba będzie zapłacić 4,40 zł, frank będzie kosztował 4,04 zł, a amerykański dolar wróci do 4 zł.