Nie ma sygnałów ze strony popytu konsumpcyjnego gospodarstw domowych, które mogłyby sugerować groźbę spirali deflacyjnej - napisano w raporcie NBP. Dodano, że efekt 500+ może być bardziej widoczny w dynamice usług niż sprzedaży detalicznej.

"(...) nadal nie obserwuje się sygnałów ze strony popytu konsumpcyjnego gospodarstw domowych, które mogłyby sugerować groźbę pojawienia się spirali deflacyjnej. W przypadku decyzji konsumpcyjnych gospodarstw domowych objawiałaby się ona odkładaniem bieżących zakupów ze względu na oczekiwany niższy poziom cen w przyszłości. Dynamika spożycia utrzymuje się na stałym poziomie, poprawia się także popyt na dobra trwałego użytku. Dane nie dają również przesłanek o rosnących oszczędnościach gospodarstw domowych" - napisano w opublikowanym w czwartek raporcie NBP "Sytuacja finansowa sektora gospodarstw domowych w I kw. 2016 r.".

Ekonomiści NBP zauważyli, że efekt programu Rodzina 500+ może być lepiej widoczny w dynamice usług niż sprzedaży detalicznej.

"Wśród gospodarstw domowych, którym takie świadczenie (500+ - PAP) może przysługiwać, te o lepszej (subiektywnej) sytuacji dochodowej odnotowują relatywnie większy udział wydatków na odzież i obuwie, transport, edukację, rekreację i kulturę, turystykę oraz restauracje i hotele. Można więc oczekiwać wyższego tempa wzrostu właśnie w tych kategoriach wydatków, z których istotną część stanowią usługi" - napisali.

"Powyższe może częściowo tłumaczyć brak wyraźnego przełożenia się programu Rodzina500+ na dynamikę sprzedaży detalicznej" - dodali.