W branży budowlanej wynagrodzenia kobiet są o prawie 17 proc. wyższe niż mężczyzn, co przekłada się na ponad 1000 zł więcej miesięcznego wynagrodzenia brutto. Co jest przyczyną tej nietypowej dysproporcji?

W środę Główny Urząd Statystyczny podał, że w przekroju całej gospodarki wedle stanu na lipiec 2024 r. (z tego okresu pochodzą najświeższe dane) przeciętne wynagrodzenia mężczyzn były o 9,7 proc. wyższe niż wynagrodzenia kobiet. W wartościach nominalnych mówimy o przeciętnym wynagrodzeniu brutto dla mężczyzn w wysokości 8604,70 zł, a dla kobiet - 7769,06 zł.

Zarobki kobiet i mężczyzn - duże dysproporcje

Dysproporcja między zarobkami zmienia się w zależności m.in. od wieku pracownika, wielkości firmy czy branży – więcej na ten temat piszemy tutaj. W zdecydowanej większości zestawień i podziałów, pobory kobiet były jednak niższe niż mężczyzn – w niektórych przypadkach aż o 30 proc.

Jest jednak jedna kategoria, w której to kobiety mogły pochwalić się wyższą średnią wynagrodzeń. Chodzi o branżę budowlaną. Jak podał GUS, w lipcu przeciętne wynagrodzenie dla tego sektora wynosiło 6.883 zł brutto. W przypadku mężczyzn było to 6.739 zł, a kobiet o ponad 1000 zł więcej, bo 7.869 zł. Różnica wynosi aż 16,8 proc.

Kobiety w branży budowlanej: obszary wymagające wysokich kwalifikacji

Jak tłumaczy nam Emilia Szczukowska, analityczka ds. regulacyjnych w departamencie prawa i legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, takie zjawisko to efekt m.in. dość niewielkiego udziału kobiet w wolumenie zatrudnienia tej branży.

Szacuje się, że kobiety w sektorze budowlanym stanowią zaledwie 10-15 proc. pracowników. Zazwyczaj nie zajmują one stanowisk wymagających pracy fizycznej, które często są tymi najniższej opłacanymi, ale stanowiska zarządcze, administracyjne czy związane z inżynierią i projektowaniem. To obszary wymagające specjalistycznych i wysokich kwalifikacji – mówi ekspertka.

Szczukowska dodaje, że w przypadku mężczyzn pracujących na budowie fizycznie, w grę wchodzi także czynnik szarej strefy.

- Średnią płacę mężczyzn może zaniżać mniejsza „rejestrowalność” ich wynagrodzeń. W budownictwie nadal zdarzają się wypłaty części wynagradzania „pod stołem”. Mężczyźni wykonujący prace fizyczne mogą oficjalnie zarabiać najniższą krajową, a rzeczywiste wynagrodzenie otrzymywać nieformalnie. To zaniża ich przeciętną płacę w danych GUS - tłumaczy.

Różnica w medianie jeszcze większa

W przypadku mediany – a więc poziomu, względem, którego połowa badanej populacji zarabia więcej, a połowa mniej – rozdźwięk między poborami kobiet i mężczyzn jest jeszcze większy i wynosi dokładnie 1600 zł. Mediana ogółem plasuje się bowiem na poziomie 4.550 zł – w przypadku mężczyzn jest to 4.400, a kobiet – 6.000 zł.

Aby poznać faktyczną lukę płacową, należałoby przeprowadzić badania weryfikujące wysokość godzinowego wynagrodzenia pracowników i pracowniczek będących na tych samych stanowiskach, wykonujących te same obowiązki. Póki co, taki aparat pomiarowy jeszcze nie istnieje, choć to temat, który jest poruszany w trakcie posiedzeń Rady ds. Kobiet na Rynku Pracy działającej przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Szczukowska ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wskazuje, że należy wspierać działania mające na celu zrównanie wynagrodzeń pracowników i pracowniczek zatrudnionych w ramach tych samych stanowisk i zwalczanie dyskryminacji ze względu na płeć.

- Rozwiązania powinny być jednak możliwie jak najprostsze i oparte na mechanizmach zachęcających, aby w czasach, kiedy przedsiębiorcy funkcjonują w skomplikowanej i przeładowanej regulacjami rzeczywistości gospodarczej, nie obciążać ich kolejnymi nadmiernie złożonymi, trudnymi w implementacji przepisami – dodaje ekspertka.