Narodowy Bank Polski nie zamierza inwestować w kryptowaluty – wynika z odpowiedzi na pytanie DGP udzielonej przez biuro prasowe NBP. Zapytaliśmy o to, bo chociaż lokowanie rezerw walutowych ma na celu głównie bezpieczeństwo, to nasz bank centralny w poprzednich latach deklarował zainteresowanie również bardziej ryzykownymi klasami aktywów, jak te związane z giełdą. Dlaczego nie bitcoin?
Donald Trump zapowiada rezerwy bitcoina
Niewykluczone, że kryptowalutami będą zainteresowane nawet najważniejsze banki centralne. O stworzeniu „strategicznej rezerwy bitcoina” mówił Donald Trump – zarówno w trakcie kampanii wyborczej, jak i już po wygranych wyborach prezydenckich. W amerykańskim Kongresie pojawił się nawet projekt ustawy przewidującej kupno w ciągu pięciu lat miliona bitcoinów. Biorąc pod uwagę obecną wycenę, kryptowaluty kosztowałoby to ponad 90 mld dol. Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej, wypowiadał się sceptycznie o inwestowaniu przez bank centralny USA w bitcoina.
Jak tłumaczy swoje stanowisko nasz narodowy bank? „Ustawa o NBP nie wskazuje, jakie instrumenty finansowe i na jakich zasadach mogą być wykorzystywane w ramach zarządzania rezerwami. Decyzja w tym zakresie należy do kompetencji zarządu NBP, przy czym zakres stosowanych instrumentów musi być określony zgodnie z podstawową zasadą zarządzania rezerwami, jaką jest zapewnienie wysokiego bezpieczeństwa inwestowanych środków oraz ich niezbędnej płynności. Dopiero po spełnieniu tych dwóch przesłanek podejmowane są działania zmierzające do maksymalizacji stopy zwrotu w długim okresie. Z uwagi na powyższe, NBP nie inwestował i nie rozważa inwestycji w kryptowaluty, które stanowią klasę aktywów o bardzo wysokim ryzyku” – informuje biuro prasowe NBP.
W minionym roku wartość bitcoina się podwoiła. W grudniu 2024 r. kurs kryptowaluty przekraczał 108 tys. dol. W poniedziałek było to niespełna 95 tys. dol. za sztukę.
„W przypadku niektórych kryptowalut można usłyszeć porównanie, że są one „nowym, cyfrowym złotem”. Złoto jest w przeciwieństwie do kryptowalut rzadkim metalem, trudnym do zniszczenia i odpornym na erozję, jak również ma ono zastosowania przemysłowe” – stwierdził NBP w materiałach informacyjnych dla szkół. Z badań socjologicznych wynika, że młodzi ludzie chętniej sięgają po kryptowaluty niż starsi. Już w 2017 r. bank centralny uruchomił wraz z Komisją Nadzoru Finansowego stronę internetową działającą pod hasłem „uważaj na kryptowaluty”.
Złoto tak, bitcoin nie
Złoto zyskało na wartości w 2024 r. ok. 26 proc. (wyliczenia według stanu na 30 grudnia). Cena uncji metalu przekracza 2,6 tys. dol. W pierwszych 11 miesiącach 2024 r. NBP zwiększył zaangażowanie w złoto o prawie 2,9 mln uncji (89,6 ton), a wartość złota w aktywach rezerwowych sięgnęła 156,5 mld zł. Metal stanowił w końcu listopada 17,5 proc. całości naszych rezerw walutowych.
Wartość złota posiadanego przez NBP w końcu 2023 r. urosła w ciągu minionych 12 miesięcy o 31,7 mld zł. Nie wiadomo dokładnie, ile bank centralny płacił za zakupy dokonywane w 2024 r., ale przyjmując, że w każdym miesiącu była to cena z końca danego okresu, wydatki można szacować na prawie 36 mld zł. W końcu listopada wartość kupionego od początku zeszłego roku złota była o prawie 4,7 mld zł mniejsza od tej kwoty. Oznacza to, że na całym zasobie kruszcu bank centralny zarobił ok. 27 mld zł.
NBP jest ostrożny nie tylko w odniesieniu do inwestycji w kryptoaktywa, lecz także co do uruchomienia „cyfrowego złotego”. W 2021 r. opublikował raport, z którego wynikał „brak wyraźnych korzyści z wprowadzenia pieniądza cyfrowego banku centralnego w Polsce w stosunku do dostrzeganych rodzajów ryzyka związanego z jego emisją dla gospodarki, obrotu pieniężnego i systemu finansowego”. Prezes Adam Glapiński deklarował wówczas, że „w razie zaistnienia potrzeby” NBP może podjąć działania w zakresie emisji własnej cyfrowej waluty.
Według raportu opublikowanego ostatnio przez Bank Rozliczeń Międzynarodowych detaliczny pieniądz cyfrowy banku centralnego funkcjonuje na Bahamach, Jamajce i w Nigerii, zaś w fazie testów są takie projekty w Chinach, Hongkongu, Szwecji i Peru. Amerykański think-tank Atlantic Council wymienia 44 jurysdykcje w fazie pilotażu. ©℗