Rafał Sadoch z DM mBanku zaznaczył, że piątkowa rewizja oceny wiarygodności kredytowej Polski przez agencję Fitch nie przyniosła zmian. "Agencja utrzymała rating Polski na poziomie A-, a perspektywa pozostała stabilna" - podkreślił.
Sadoch zauważył, że zarówno rynek jak i analitycy spodziewali się obniżenia perspektywy do negatywnej, co miałoby oznaczać wzrost szans na cięcie ratingu w 2017 roku. "Piątkowa decyzja jest już drugą, która pozytywnie przekłada się na notowania złotego. W poniedziałek złoty umacnia się wobec wszystkich głównych walut, a notowania EUR/PLN spadły do 4,38" - zaznaczył.
"Piątkowa decyzja Fitch wydaje się jeszcze większym zaskoczeniem, gdyż agencja wielokrotnie sygnalizowała niepokój związany z sytuacją w Polsce. W komunikacie Fitch zaznacza, że ryzykami dla polskiego ratingu są: wzrost deficytu sektora finansów publicznych powyżej 3 proc. PKB oraz stopnień w jakim ustawa frankowa obciąży sektor bankowy. Co istotne, piątkowa decyzja Fitch daje nadzieje na to, że kolejne cięcia ratingów wcale nie muszą mieć miejsca" - podkreślił Sadoch.
Analityk zwrócił ponadto uwagę na bardzo dobre dane z polskiej gospodarki, które - jak podkreślił - nie przełożyły się jednak na notowania złotego. "Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw przyspieszyło w czerwcu do 3,1 proc. rok do roku z 2,8 proc. rok do roku w maju, a dynamika przeciętnego wynagrodzenia wzrosła do 5,3 proc. rok do roku z 4,1 proc. rok do roku miesiąc wcześniej" - zaznaczył.
Sadoch wskazał ponadto, że mimo ostatnich tragicznych doniesień ze świata nastroje na rynkach w dalszym ciągu są dobre. "Niemniej jednak nie spodziewamy się dalszej aprecjacji polskiej waluty. Oczekujemy, że notowania EUR/PLN oscylować będą w okolicach poziomu 4,40" - podkreślił.
Również Konrad Ryczko z DM BOŚ ocenił, że początek nowego tygodnia handlu wypadł niezwykle korzystnie dla złotego. "Złoty był jedną z najmocniej rosnących walut. Lokalnie umocnił się do dwutygodniowych maksimów. Zyskiwał ponad 1 proc. na większości zestawień, korzystając z pozytywnej, piątkowej decyzji Fitch" - podkreślił.
"Na rynku zaczynają pojawiać się opinie, iż weekendowe wydarzenia w Turcji mogą doprowadzić do ograniczenia ekspozycji na ten kraj przez kapitał zagraniczny, co z kolei mogłoby oznaczać pozytywny czynnik dla regionu CEE. Obecnie trudno jednak prognozować taki scenariusz, niemniej faktem jest, iż rynki EM podeszły do wydarzeń w Turcji relatywnie spokojnie, a po porannej nerwowości nie ma już śladu" - dodał Ryczko.
W nocy z piątku na sobotę w Turcji doszło do nieudanej próby wojskowego zamachu stanu. Zbuntowanym żołnierzom przeciwstawiły się lojalne wobec rządu siły i tysiące ludzi, którzy wyszli na ulice Ankary i Stambułu. Według najnowszego bilansu przedstawionego przez władze w wyniku próby puczu zginęło 208 osób. Wśród ofiar jest 145 cywilów, 60 policjantów i trzech żołnierzy. Wcześniej informowano o ponad 290 zabitych. Agencja AP zaznacza, że liczba 208 ofiar dotyczy zwolenników rządu, których premier Turcji Binali Yildirim nazwał "męczennikami". W sumie w nocy z piątku na sobotę, gdy doszło do próby wojskowego zamachu stanu, zginęły 232 osoby, w tym 24 puczystów. Rany odniosło ok. 1 500 osób.