W czwartek złoty nieco zyskał wobec głównych walut, choć wobec innych walut naszego regionu stracił. Ok. 17.50 za euro trzeba było zapłacić 4,43 zł, za dolara 4,00 zł, za franka 4,09 zł, a za funta 5,17 zł.

Kamil Maliszewski z DM mBanku uważa, że czwartkowa sesja była udana zarówno na rynku złotego jak i GPW.

"Dobre dane z amerykańskiej gospodarki poprawiły wyraźnie nastroje na najważniejszych rynkach akcyjnych, co przełożyło się na sentyment do walut z naszego regionu. Złoty nie wypadł na ich tle najlepiej, gdyż był dziś słabszy zarówno od forinta jak i rubla, zyskał jednak ponad 0,3 proc. w stosunku do euro" - zwrócił uwagę analityk.

Wskazał, że kurs EUR/PLN zdecydowanie oddalił się od okolic 4,45, jednak nadal realizuje się scenariusz konsolidacji w okolicach 4,40-4,45, która powinna trwać także w przyszłym tygodniu, o ile nastrojów inwestorów nie pogorszą dane z amerykańskiego rynku pracy na co niewiele obecnie wskazuje.

Natomiast kurs USD/PLN prawie się w czwartek nie zmienił, mimo dobrych odczytów z gospodarki amerykańskiej. "Zarówno wskazania ADP dotyczące liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym jak i tygodniowa liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w USA wypadły zdecydowanie lepiej od oczekiwań. Jest to dobry prognostyk przed jutrzejszym zestawem danych z rynku pracy, co powinno pozwolić na powrót USD/PLN powyżej poziomu 4 złotych na koniec tygodnia" - dodał.

Według Maliszewskiego w ostatnich dwóch dniach widać, że inwestorzy coraz bardziej forsują scenariusz, w którym Brexit nie miałby znaczącego negatywnego wpływu na tempo wzrostu gospodarczego największych gospodarek, jednak zapobiegłby zacieśnianiu polityki monetarnej przez najważniejsze banki centralne na czele z Fed. Jego zdaniem wydaje się to nie do końca uzasadnione, lecz w krótkim terminie utrzymywanie się takiej reakcji jest oczywiście możliwe.

Analityk z DM BOŚ Konrad Ryczko wskazał, że złoty zanotował w czwartek wzrost o ok. 0,25-0,4 proc. na głównych zestawieniach oraz w dalszym ciągu pozostawał blisko niedawnych zakresów konsolidacji na 4,10 w przypadku pary CHF/PLN oraz 4,44 dla pary EUR/PLN.

"Sama sesja nie należała do wyjątkowo ciekawych, gdzie największy wpływ na handel miały popołudniowe dane z USA. Raport ADP (dotyczący rynku pracy - PAP) okazał się być lepszy od oczekiwań, co nastroiło pozytywnie inwestorów przed jutrzejszymi wskazaniami NFP (także dotyczący rynku pracy - PAP). Lepsze dane z USA podbiły rentowności długu na szerokim rynku, co przełożyło się również na krajowy dług, gdzie rentowności papierów 10-letnich wzrosły do 2,98 proc." - poinformował Ryczko.

Jego zdaniem w konsekwencji trudno było zaobserwować wpływ lokalnej, relatywnie udanej aukcji MF, gdzie uplasowane zostały papiery o wartości 4,4 mld zł (przy popycie ponad 7 mld zł).