Około godz. 16.35 euro kosztowało 4,42 zł, dolar - 4 zł, frank szwajcarski - 4,08 zł, a funt - 5,34 zł.
Analityk DM mBanku Rafał Sadoch ocenił, że korekta ostatnich spadków może być dość płytka. "We wtorek rozpoczyna się bowiem specjalny szczyt UE ws. wyników brytyjskiego referendum. Przedstawiciele UE opowiadają się za jak najszybszym wystąpieniem Zjednoczonego Królestwa, przeciwnego zdania są jednak Brytyjczycy, co może w dalszej części tygodnia przyczynić się do pogorszenia sytuacji na rynkach i ponownie stworzyć presję na notowania polskiej waluty" - dodał.
Zdaniem eksperta Brexit oprócz wygenerowania dużej dawki niepewności na rynkach, która ciąży notowaniom złotego, bezpośrednio wpłynie na wyhamowanie dynamiki PKB.
"Największy tego efekt będzie widoczny prawdopodobnie dopiero w 2017 r., kiedy to rząd optymistycznie zakłada przyspieszenie dynamiki PKB do 3,9 proc. Uwzględniając nowe wydatki i wciąż niepewną perspektywę pozyskania dodatkowych źródeł dochodu, perspektywa utrzymania deficytu sektora finansów publicznych staje się coraz bardziej niepewna. W związku z czym ponownie objęcie procedurą nadmiernego deficytu oraz dalsze cięcia oceny wiarygodności kredytowej Polski są coraz bardziej prawdopodobne" - zaznaczył Sadoch.
Analityk dodał, że jeśli komunikat płynący ze szczytu UE będzie wskazywał na daleko idący brak porozumienia pomiędzy Wspólnotą a Wielką Brytanią, to nastrój wokół polskiej waluty może ulec pogorszeniu, a euro może kosztować 4,45.
Ekspert DM BOŚ Konrad Ryczko zwrócił uwagę, że podczas wtorkowej sesji złoty zyskiwał ponad 1 proc. wobec franka szwajcarskiego oraz dolara. "Równie ciekawą sesję obserwowaliśmy na rynku długu, gdzie rentowności polskich papierów 10-letnich lokalnie przetestowały poziom 3,0 proc. Z punktu widzenia walutowego dzisiejsze wzrosty stanowią część odreagowania wcześniejszych dynamicznych spadków" - dodał.
Ryczko uważa, że na razie trudno zakładać, by kurs euro spadł poniżej 4,40 zł. "Inwestorzy nie wiedzą jak do końca rozwiązana zostanie sprawa Brexitu oraz w jakiej formie scenariusz ten będzie realizowany. Ponadto ostatnie podbicie awersji do ryzyka na rynkach przyniosło tradycyjne wzrosty kursu CHF, co spowodowało powrót dyskusji nt. tzw. ustawy frankowej, która również stanowi czynnik ryzyka dla PLN" - podkreślił analityk.