Eksperci oceniający przyszłość największej gospodarki strefy euro po raz pierwszy w tym roku zwątpili, że za kilka miesięcy w Niemczech się poprawi. Tak przynajmniej wynika z najnowszego odczytu wskaźnika oczekiwań ekonomicznych wyliczanego przez ZEW Institute.
Jeszcze miesiąc temu na pytanie: „jak będzie wyglądała sytuacja ekonomiczna Niemiec za sześć miesięcy”, połowa ankietowanych odpowiadała, że się poprawi. Na początku lipca grono optymistów skurczyło się o prawie 8 pkt proc. Według prof. Achima Wambacha, szefa instytutu ZEW, wpływ na spadek optymizmu miały m.in. niespodziewanie słabe wyniki niemieckiego eksportu w maju i niepewność polityczna we Francji, drugiej co do wielkości gospodarki strefy euro.
W tym roku realny wzrost płac jest już bardzo wyraźny
Innymi słowy – złe bieżące wyniki ekonomiczne Niemiec oddziałują na oczekiwania odnoszące się do przyszłości. Sytuacja gospodarcza największego handlowego partnera Polski wygląda tak, że po kilku miesiącach lepszych danych, sugerujących poprawę po nieudanym 2023 r., przyszło załamanie. Tę poprawę prognozowali też eksperci, czego przejawem był wzrost wskaźnika ZEW. Jednak w maju produkcja przemysłowa była o 6,7 proc. niższa niż rok wcześniej, a powiązany z nią eksport obniżył się o 1,6 proc. W ankietach ZEW odsetek oceniających dobrze bieżącą sytuację Niemiec jest bliski zeru, z miesiąca na miesiąc jedynie w pewnym stopniu zmienia się odsetek odpowiedzi negatywnych.
Jeśli nadzieje na ożywienie w niemieckiej gospodarce jeszcze nie umarły do końca, to przede wszystkim za sprawą konsumentów. Tym, co wyraźnie odróżnia rok 2024 od poprzednich 12 miesięcy, jest zmiana w wynagrodzeniach. W zeszłym roku rosły one w ujęciu nominalnym szybciej niż obecnie, w najlepszych miesiącach nawet o ponad 8 proc. Ale wysoka też była inflacja, więc w ujęciu realnym wynagrodzenia spadały, a dopiero w drugim półroczu nieznacznie rosły. Teraz ten wzrost jest już bardzo wyraźny. Obecnie siła nabywcza wynagrodzeń zwiększa się o 4–5 proc. w skali roku. Na razie w ograniczonym tylko stopniu przekłada się to na zwiększone wydatki, co pokazują np. dane o sprzedaży detalicznej. Ekonomiści wyjaśniają, że w pierwszej kolejności gospodarstwa domowe odbudowują oszczędności. Podobny proces obserwujemy w Polsce. Ale w końcu powinni też zwiększać bieżące wydatki, a wtedy jest szansa na poprawę kondycji niemieckiej – i nie tylko – gospodarki. ©℗