Odbywające się w tym tygodniu w Pekinie III plenum Partii Komunistycznej, zebranie wysokich rangą funkcjonariuszy partyjnych, to dla przewodniczącego Xi Jinpinga okazja do zaprezentowania nowej wizji rozwoju Chin, zbudowanej wokół inwestycji w sektor technologiczny i budowy gospodarki odpornej na działania Zachodu.
Wydarzenie przyćmiły jednak opublikowane przez Narodowe Biuro Statystyczne dane gospodarcze. Wynika z nich, że wzrost gospodarczy przyhamował w II kw. do 4,7 proc. z 5,3 proc. w okresie styczeń–marzec.
Jednym z głównych czynników hamujących ożywienie gospodarcze pozostaje obniżony poziom ufności konsumenckiej. Roczny wzrost sprzedaży detalicznej spowolnił w czerwcu do 2 proc. To najsłabszy wynik od czasu zniesienia polityki zero COVID.
Xi ma nadzieję, że lekarstwem na te problemy okaże się zwiększenie produkcji w branżach opartych na wysokiej technologii. – Chińczycy wychodzą z założenia, że osiągając dominację w zakresie innowacji, uda im się przy okazji rozwiązać wszystkie inne problemy niezależnie od tego, czy chodzi o starzejącą się populację, powolny wzrost gospodarczy czy brak opieki społecznej – tłumaczy Alexander Davey, ekspert w Mercator Institute for China Studies.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że strategia pomijająca działania na rzecz popytu wewnętrznego prowadzi do spadków cen towarów, niskich zysków przedsiębiorstw i wzmocnienia niepokojów na arenie międzynarodowej związanych z gwałtownym wzrostem eksportu z Chin. Tylko w czerwcu był on o 8,6 proc. większy niż rok wcześniej. Import spadł o 2,3 proc.
Zdaniem Stewarta Patersona, autora książki „China, Trade and Power”, słaby popyt krajowy wynika m.in. z niewystarczającego poziomu zabezpieczenia socjalnego: zamiast wydawać, Chińczycy gromadzą oszczędności, aby zabezpieczyć się na wypadek kryzysu.
Problemy drugiej gospodarki świata pogłębia przede wszystkim kryzys na rynku nieruchomości, który do niedawna odpowiadał za jedną czwartą chińskiego PKB. W 2021 r. najwięksi deweloperzy w Państwie Środka – w tym firma Evergrande – zaczęli się mierzyć z niewypłacalnością i budowa milionów kupionych już przez Chińczyków mieszkań nie została ukończona: pozbawieni środków deweloperzy nie byli w stanie zapłacić wykonawcom.
Xi do tej pory ostrożnie podchodził do kwestii ożywienia podupadającego rynku nieruchomości. Chińscy decydenci wprowadzili co prawda szereg środków, takich jak obniżenie oprocentowania kredytów hipotecznych, zniesienie wielu ograniczeń dotyczących zakupu domów czy wprowadzenie programu wymiany mieszkań „stare za nowe”. Ale efekty tych działań pozostają na razie niewidoczne. Z danych opublikowanych przez Pekin wynika, że inwestycje w nieruchomości były w I półroczu o 10,1 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Rozpoczęto też o 23,7 proc. mniej budów mieszkań niż rok wcześniej. Przekłada się to na ceny nowych domów, które w ubiegłym miesiącu były średnio o 4,5 proc. niższe niż rok wcześniej. Według Reutersa to najszybsze tempo spadku od dziewięciu lat. „Społeczeństwo, które jest niepewne swojej przyszłości, pozostaje mniej skłonne do konsumpcji i inwestowania” – napisali w zeszłym tygodniu eksperci z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS).
Kryzys na rynku nieruchomości jest jednym z największych wyzwań stojących przed Xi Jinpingiem. W ostatnim czasie wielokrotnie mówił on o potrzebie podjęcia „praktycznych kroków, które przyniosą korzyści ludziom i rozgrzeją ich serca”. Środki mające na celu wsparcie rynku nieruchomości nie będą jednak tematem dyskusji podczas III plenum, które zakończy się w czwartek. Xi stawia bowiem na długoterminowe plany przekształcenia Chin w supermocarstwo naukowo-technologiczne, koncentrując się na rozwoju sztucznej inteligencji oraz produkcji takich towarów, jak: panele słoneczne, pojazdy elektryczne i baterie litowo-jonowe.
Eksperci wskazują jednak, że wykorzystanie tegorocznego zebrania do ogłoszenia zdecydowanych działań na rynku nieruchomości byłoby jednym z najszybszych sposobów na przywrócenie zaufania konsumentów. „Najskuteczniejszym sposobem na pobudzenie gospodarki jest wsparcie sektora nieruchomości” – twierdzi firma badawcza Gavekal Dragonomics.
Niezadowolenie jest także widoczne w chińskim społeczeństwie. Podczas gdy bezpośrednia krytyka Xi pozostaje rzadkością, amerykański Freedom House, który zbiera informacje na temat protestów, twierdzi, że liczba demonstracji związanych z sytuacją gospodarczą Chin utrzymuje się na wysokim poziomie od sierpnia ub.r. Wiele z nich związanych jest właśnie z kryzysem na rynku nieruchomości. ©℗