Patrząc z punktu widzenia użytkownika produktów finansowych opartych na wskaźniku referencyjnym, trudno jest znaleźć wskaźnik równie dobry jak WIBOR. To m.in. dlatego trwająca reforma wskaźników jest taka trudna.

Pod koniec maja na stronie Komisji Nadzoru Finansowego został opublikowany dokument konsultacyjny dotyczący przeglądu i oceny alternatywnych indeksów stopy procentowej (został on zaktualizowany w pierwszej połowie czerwca). Dokument zainspirował nas do postawienia następującego pytania: jakie powinny być kryteria oceny wskaźnika referencyjnego?

Warto, by ocena osób, rzeczy, zjawisk była dokonywana na podstawie określonych kryteriów. Jednak poza samą oceną równie istotne jest to, według jakich kryteriów ją przeprowadzamy. Dla przykładu – inaczej oceniamy kwalifikacje tego samego pracownika w zależności od tego, do jakiego rodzaju pracy go potrzebujemy.

Tak samo jest ze wskaźnikami referencyjnymi. Inaczej będzie na nie patrzył ich administrator, który zgodnie z BMR (unijnym rozporządzeniem w sprawie indeksów stosowanych jako wskaźniki referencyjne – red.) ponosi odpowiedzialność za jakość metody ich ustalania, inne kryteria oceny są racjonalne dla podmiotu przekazującego dane wejściowe do wskaźnika, a inne dla odbiorcy produktów finansowych opartych na danym wskaźniku referencyjnym, np. posiadacza kredytu hipotecznego.

Analizy samych kryteriów oceny często brakuje w dyskusji na temat wskaźników referencyjnych. Weźmy np. główny zarzut zgłaszany wobec WIBOR-u przez jego krytyków – niską liczbę transakcji. Owszem, ten parametr jest ważny. Tylko dla kogo on ma znaczenie? Czy dla posiadacza kredytu hipotecznego jest istotne, na podstawie ilu transakcji jest ustalany WIBOR? Czy ważne są jego wartość, stabilność i ograniczona zmienność w czasie? Czy jeżeli tych transakcji byłoby więcej, to rata kredytu byłaby niższa lub wyższa? Czy potencjalne codzienne zmiany wartości wskaźnika byłyby dla kredytobiorcy dobrą zmianą?

Liczba transakcji jako danych wejściowych jest ważna, ale dla administratora i podmiotów przekazujących dane. Im więcej danych wejściowych stanowią transakcje, tym wskaźnik staje się (przynajmniej w teorii) prostszy w obsłudze. Więcej rzeczy można zautomatyzować, mniej środków kontroli trzeba wdrożyć, mniej ludzi potrzeba do obsługi przekazywania danych wejściowych. Wskaźnik z małą liczbą transakcji może być zgodny z wymogami BMR, ale trzeba większego kosztu i wysiłku, żeby mógł powstać. Z tego właśnie powodu świat zmierza w kierunku RFR-ów (risk-free rates).

Jednak z punktu widzenia użytkownika produktów finansowych opartych na wskaźniku referencyjnym nie ma żadnego znaczenia to, ile wysiłku i kosztów było potrzebnych do jego opracowania. Nie ma też znaczenia stopień zgodności wskaźnika z BMR z tego prostego powodu, że nie można być z BMR zgodnym w części, tak jak nie można być częściowo w ciąży. Albo się jest zgodnym z BMR, albo nie. Nie ma szczebli pośrednich.

Z punktu widzenia zgodności z BMR istotne jest tylko to, czy wskaźnik został opublikowany przez licencjonowanego administratora. To wielka korzyść z tego, że mamy BMR. Bardzo upraszcza życie. Jako użytkownicy nie musimy się zastawiać, czy wskaźnik jest poprawnie tworzony. Tę pracę wykonali już za nas administrator (w przypadku WIBOR-u – GPW Benchmark) oraz KNF, która stale nadzoruje ten podmiot.

Co zatem powinno nas interesować jako użytkowników wskaźnika referencyjnego? Poniżej lista propozycji kryteriów oceny:

1. Powszechność stosowania – jeśli biorę kredyt na 30 lat, to chciałbym mieć wskaźnik, który nie jest jakimś chwilowym wynalazkiem mogącym może niebawem zniknąć, ale czymś, co stosują również inne podmioty, w tym Skarb Państwa;

2. Historia stosowania – nikt nie lubi być przedmiotem eksperymentów, zwłaszcza w tak newralgicznej sprawie jak np. kredyt hipoteczny. Jeżeli coś funkcjonuje długo i przeszło różne burze, to ma się do tego większe zaufanie;

3. Kluczowość – w przypadku wskaźników referencyjnych to bardzo ważna cecha. Dzięki temu, że wskaźnik ją ma, ma się pewność, że nie zniknie on nagle, a jeśli już miałoby nastąpić zaprzestanie jego opracowywania, to będzie to proces rozciągnięty w czasie, odpowiednio zorganizowany i zabezpieczający nasze interesy jako użytkowników wskaźnika;

4. Powiązanie ze stopą NBP – to bardzo ważny parametr. Jak już mamy brać kredyt hipoteczny z oprocentowaniem zmiennym, to lepiej, aby na jego wysokość miały wpływ decyzje Rady Polityki Pieniężnej, a nie zawirowania rynków finansowych. Stopa NBP to najbardziej wiarygodny parametr dla ustalania zobowiązań finansowych. Im bardziej wskaźnik jest z nią powiązany, tym bardziej jest bezpieczny z punktu widzenia klienta banku;

5. Ograniczona zmienność – ani stopa WIBOR, ani stopa NBP nie zmieniają się w kolejnych dniach bez wyraźnego powodu. Jeżeli w danym miesiącu spadła ich wartość, to raczej nie zaczną one rosnąć miesiąc później. Dzięki temu łatwiej zaplanować wartość raty kredytu.

Taki właśnie proponujemy katalog najważniejszych cech dobrego wskaźnika referencyjnego, patrząc z punktu widzenia jego użytkowników. Wszystkie te cechy spełnia WIBOR – istnieje od 30 lat, jest powszechnie stosowany, kluczowy i bardzo silnie skorelowany ze stopą NBP.

Patrząc z punktu widzenia użytkownika produktów finansowych opartych na wskaźniku referencyjnym, trudno jest znaleźć wskaźnik równie dobry jak WIBOR. To m.in. dlatego trwająca reforma wskaźników jest taka trudna. ©℗

*Autorzy doradzają w zakresie wskaźników referencyjnych od 2015 r. Pracowali przy reformie WIBOR i opracowaniu dokumentacji dotyczącej stawek referencyjnych. Prowadzili szereg projektów dla instytucji finansowych związanych z reformą wskaźników referencyjnych dotyczących WIBOR i WIRON. Aktywnie uczestniczyli w pracach Narodowej Grupy Roboczej