Wzrost PKB okazał się nieznacznie wyższy od oczekiwań analityków.

Wzrost gospodarczy w I kw. okazał się nieznacznie lepszy od obniżanych w ostatnim czasie, po słabych danych z przemysłu, prognoz analityków. Główny Urząd Statystyczny podał, że produkt krajowy brutto w pierwszym trzech miesiącach tego roku był o 1,9 proc. wyższy niż rok wcześniej. Oczekiwano wyniku w granicach 1,7–1,8 proc. Pierwszy szacunek GUS nie zawiera informacji o strukturze wzrostu – jaki wpływ miały na niego konsumpcja czy inwestycje.

Na bazie wcześniejszych danych miesięcznych dotyczących sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej oraz produkcji budowlano-montażowej można wnioskować, iż wyraźnie przyspieszyła konsumpcja gospodarstw domowych oraz wyhamowały inwestycje. Ponadto najprawdopodobniej wciąż ujemny, choć znacznie mniejszy niż w poprzednich kwartałach, wkład we wzrost PKB miały w tym okresie zapasy. Ujemny był też prawdopodobnie wkład eksportu netto we wzrost PKB – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Jej zdaniem popyt konsumpcyjny, który w końcówce ubiegłego roku był w stagnacji, teraz zanotował ponad 2-proc. wzrost. Mniej niż 2 proc. wyniósł natomiast wzrost inwestycji.

Analitycy skupiają się na danych w ujęciu rocznym. Ale o trendzie gospodarki więcej mówią tzw. dane odsezonowane. Tu najlepiej patrzeć na zmianę w porównaniu z poprzednim kwartałem. Po nieznacznym spadku w końcówce ubiegłego roku teraz mieliśmy przyspieszenie do 0,4 proc. To wynik tylko nieznacznie lepszy od średniej dla całej Unii Europejskiej. Dwie największe gospodarki UE – Niemcy i Francja – w takim ujęciu rosły w tempie 0,2 proc.

Te dane pokazują również, że dopiero w I kw. PKB Polski był większy niż w rekordowym dotąd I kw. 2022 r. Biorąc pod uwagę czas od wybuchu pandemii, nasza gospodarka zwiększyła się o 10 proc. Dla porównania – Niemcy „urosły” w tym czasie o 2 proc. Z kolei Portugalia, Włochy czy Słowenia zanotowały wynik lepszy niż nasz kraj.

Inflacja w Polsce

GUS podał również finalne dane na temat inflacji w kwietniu. W porównaniu z tym samym miesiącem poprzedniego roku ceny urosły o 2,4 proc. W marcu inflacja była na poziomie 2 proc. Dane roczne były zgodne ze wstępnym szacunkiem sprzed ponad dwóch tygodni. Ale wskaźnik wzrostu cen w porównaniu z poprzednim miesiącem zrewidowano w górę – z 1,0 proc. do 1,1 proc.

„Przyspieszenie inflacji z marcowego dołka było głównie związane z przywróceniem podatku VAT na żywność, a drugim istotnym czynnikiem było odbicie cen paliw. Po zapoznaniu się ze szczegółami danych utrzymujemy nasz szacunek inflacji bazowej na poziomie 4,1 proc., poniżej marcowego odczytu 4,6 proc. Inflacja będzie wg nas dalej rosnąć w kolejnych miesiącach, a do końca roku dojść w okolice 5,5 proc.” – ocenili analitycy Santander Bank Polska.

W ujęciu rocznym najwyższy wzrost cen dotyczył w kwietniu wycieczek zagranicznych. Podrożały one o 19,8 proc. (w porównaniu z marcem o 7,1 proc.). O 13,1 proc. poszły w górę ceny usług finansowych (skala samych kwietniowych podwyżek to 4,8 proc.). O 12,4 proc. więcej niż rok wcześniej płaciliśmy za usługi związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego, a o 11,2 proc. – za herbatę. Największe spadki cen miały miejsce w przypadku cukru – o 21,3 proc. (3,6 proc. tylko w kwietniu) – i opału (15,2 proc.). ©℗

ikona lupy />
PKB Polski / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe