Największą cenę za wysokie stopy procentowe płaci ustalający je bank centralny.
W 2023 r. koszty prowadzonych przez NBP operacji otwartego rynku, które służą ściąganiu nadmiarowej płynności z systemu bankowego, wyniosły rekordowe 17,6 mld zł – wynika z szacunków DGP nieuwzględniających ostatniego przetargu bonów pieniężnej z piątku, 29 grudnia. Ponad 4 mld zł kosztowało bank centralny oprocentowanie rezerwy obowiązkowej. W niewielkim stopniu zostanie to skompensowane przez dochód ze skupowanych interwencyjnie w trakcie pandemii obligacji.
W rezultacie koszty prowadzenia polityki pieniężnej osiągnęły rekordowy poziom, przyczyniając się do wykazania przez NBP ujemnego wyniku. Jego źródłem jest również umocnienie złotego, pomniejszające wyrażoną w krajowej walucie wartość rezerw dewizowych. Ludwik Kotecki z Rady Polityki Pieniężnej mówił już, że strata NBP za 2023 r. to „grubo powyżej 20 mld zł”. Ujemny wynik oznacza, że nie będzie zapisanej w bud żecie wpłaty z zysku banku centralnego planowanego na 6 mld zł.
W końcu 2022 r. kapitały NBP wynosiły 39,2 mld zł. Po wykazaniu kilkunastomiliardowej straty były o 19,3 mld zł mniejsze niż rok wcześniej. W ostatnim dostępnym sprawozdaniu finansowym NBP wskazywał, że wzrost stóp o 1 pkt proc. (dotyczy to nie tylko sytuacji w kraju) przekłada się na pogorszenie wyniku o ponad 14 mld zł. 1-proc. aprecjacja złotego oznaczała wówczas pogorszenie wyniku o ok. 5 mld zł.
Główna stopa NBP przez większą część ubiegłego roku wynosiła 6,75 proc. Po obniżkach we wrześniu i październiku jest na poziomie 5,75 proc. 12-miesięczna inflacja, która w grudniu 2022 r. była na poziomie 16,6 proc., w listopadzie 2023 r. obniżyła się do 6,6 proc.
17,6 mld zł wyniosły w 2023 r. koszty operacji otwartego rynku prowadzonych przez Narodowy Bank Polski. Były o dwie trzecie większe niż rok wcześniej. Wydatki banku centralnego na ten cel w ubiegłym roku były niewiele mniejsze niż te, jakie NBP poniósł w całym okresie pomiędzy 2012 r. a 2021 r. Tak wynika z szacunków DGP na podstawie danych o prowadzonych co kilka dni operacjach.
Polegają one na sprzedaży bankom bonów pieniężnych NBP. Te służą do ściągania nadpłynności z systemu bankowego. Regularne operacje są prowadzone co tydzień. W 2023 r. NBP przeprowadził też 46 (najwięcej w historii) operacji dostrajających, w ramach których banki lokują nadwyżki nie na siedem, a zwykle na dwa–trzy dni.
Skąd tak wysokie wydatki? To zasługa najwyższych od dwóch dekad stóp procentowych w połączeniu z wielkością niezagospodarowanych środków w sektorze bankowym. Przez większą część 2023 r. główna stopa NBP, która określa oprocentowanie bonów pieniężnych, wynosiła 6,75 proc. Rada Polityki Pieniężnej na złagodzenie polityki zdecydowała się dopiero we wrześniu i w październiku. Od tego czasu podstawowa stopa banku centralnego wynosi 5,75 proc. Gdyby nie te cięcia, koszty „sterylizacji nadpłynności” w całym 2023 r. byłyby o ok. 800 mln zł większe.
Skala nadwyżki płynności w sektorze bankowym była w 2023 r. najwyższa w historii. Średnio na cotygodniowych przetargach NBP ściągał z rynku ponad 270 mld zł wobec ok. 200 mld zł w poprzednich dwóch latach. Wcześniej było to na ogół kilkadziesiąt, rzadko ponad 100 mld zł tygodniowo.
Nadpłynność systemu bankowego to odbicie przewagi depozytów nad kredytami. Luźna polityka pieniężna i budżetowa sprzyjała zwiększaniu się depozytów w gospodarce. Popyt na kredyt był na niskim poziomie. Część wolnych środków banki lokują w obligacjach skarbowych. To, co im pozostaje, muszą zainwestować w inny sposób. Z pomocą przychodzi im bank centralny.
Operacje otwartego rynku nie były jedynym źródłem kosztów dla NBP. Bank centralny wypłaca komercyjnym instytucjom również odsetki od środków złożonych na rachunkach rezerwy obowiązkowej oraz na tzw. depozycie na koniec dnia. Na rachunkach bieżących było w 2023 r. średnio ponad 66 mld zł wobec mniej niż 57 mld zł rok wcześniej. Odsetki od rezerwy obowiązkowej, jak wynika z naszych wyliczeń, przekroczyły w 2023 r. 4 mld zł.
W okresie pandemii bank centralny prowadził też działania zwiększające płynność sektora: skupował obligacje Skarbu Państwa i gwarantowane przez państwo. Pozostające w portfelu papiery przynoszą mu dochód, jednak nie rekompensuje on kosztów operacji otwartego rynku. W 2022 r. wynik z tytułu dłużnych papierów wartościowych utrzymywanych na potrzeby polityki pieniężnej zbliżył się do 2,2 mld zł.
„W 2022 r. NBP osiągnął ujemny wynik z tytułu prowadzonej polityki pieniężnej. Spadek wyniku w porównaniu z poprzednim rokiem wiązał się przede wszystkim z rosnącymi kosztami dyskonta od wyemitowanych przez NBP bonów pieniężnych oraz kosztami odsetek od środków rezerwy obowiązkowej (na skutek wzrostu stóp procentowych NBP oraz stopy rezerwy obowiązkowej w 2022 r.)” – podsumowywał w raporcie rocznym bank centralny. W dokumencie podsumowującym 2023 r. będzie możliwe powtórzenie tej oceny.
Wiadomo już, że w 2023 r. powtórzyła się również strata NBP. W 2022 r. wyniosła ona 16,9 mld zł i była najwyższa w historii. Rok, który się właśnie zakończył, przyniósł jeszcze niższy wynik. Przed kilkoma tygodniami Business Insider informował, że będzie to kwota rzędu 20 mld zł. Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej, mówił później, że chodzi o „grubo powyżej 20 mld zł”.
Za główną przyczynę ujemnego wyniku uważa się umocnienie krajowej waluty, którego skutkiem jest spadek wyrażonej w złotych wartości rezerw dewizowych NBP. W stosunku do dolara złoty zyskał w 2023 r. 11 proc. (aprecjacja była największa od 2017 r.), w stosunku do euro – prawie 8 proc. (najwięcej od 2012 r.). ©℗