W styczniu i w lutym inflacja w Polsce wynosiła 4,9 proc. – podał GUS. Dane obliczono z użyciem zaktualizowanego koszyka konsumpcji. Nowy koszyk mocniej niż w poprzednich latach wpłynął na wyliczane przez statystyków tempo wzrostu cen. Według wstępnych danych – na bazie koszyka z 2024 r. – inflacja w styczniu wyniosła 5,3 proc.

W lutym najwyższe roczne tempo wzrostu cen odnotowano w kategorii „użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii”. W skali roku miał miejsce wzrost o 10,7 proc., ale w porównaniu ze styczniem ceny podniosły się tylko o 0,2 proc. Ceny związane z edukacją były o 8,3 proc. wyższe niż rok wcześniej, ale w porównaniu z poprzednim miesiącem urosły tylko o 0,3 proc. W ujęciu rocznym spadają ceny transportu (o 2,5 proc.; w skali miesiąca spadek wyniósł 0,6 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 1,3 proc.; w porównaniu ze styczniem był spadek o 1,5 proc.). W ujęciu miesięcznym najmocniej urosły ceny rekreacji i kultury: o 2,7 proc. (w skali roku wzrost wynosi 3,9 proc.).

Nowy koszyk inflacyjny: spadek udziału żywności

Piątkowe dane w opinii analityków przybliżają obniżki stóp procentowych, chociaż z zaprezentowanej po ubiegłotygodniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej projekcji inflacji wynika, że będzie się ona obniżała stosunkowo wolno. Dopiero w połowie przyszłego roku znajdzie się w paśmie dopuszczalnych wahań od celu banku centralnego (3,5 proc.), a cel (2,5 proc.) zostanie osiągnięty w 2027 r. Projekcja została przygotowana przed rewizją koszyka konsumpcji i danych o inflacji za styczeń, ale według Narodowego Banku Polskiego nie będzie to miało znaczącego wpływu w dłuższym okresie.

Dokonywane co roku w marcu przetasowania w koszyku konsumpcji to efekt wahań cen (np. relatywny spadek cen żywności pozwala na zmniejszenie jej znaczenia w wydatkach), ale też częściowo zmian wynikających z bogacenia się społeczeństwa: rosnącego udziału usług czy nowych trendów żywieniowych. Na tle poprzednich 15 lat rekordowo niski był udział wydatków na pieczywo, mięso, czy mleko. W koszyku konsumpcji pieczywo stanowiło w ubiegłym roku 1,5 proc. wobec ponad 2 proc. w latach 2010–2014. Udział mięsa pierwszy raz spadł poniżej 6 proc., zaś mleka – poniżej 0,5 proc.

W koszyku wzrósł udział opłat za wynajem mieszkań i wydatków na środki transportu

Do najwyższego poziomu w historii – 1,8 proc. – urósł udział opłat na rzecz właścicieli mieszkań. Jeszcze na początku poprzedniej dekady był to nie więcej niż 1 proc. naszych wydatków. Coraz więcej w relacji do ogólnej kwoty wydatków przeznaczamy na zdrowie. W 2024 r. tego typu wydatki pochłaniały już 5,8 proc. naszego budżetu. W pierwszych latach poprzedniej dekady było to ok. 5 proc. Udział kategorii „transport” urósł do rekordowego poziomu 11 proc. Paliwa nie drożały, więc powód był inny: to większe wydatki na „środki transportu” (1,2 proc. do 3,4 proc.).

Chociaż z usług telekomunikacyjnych – internetu, telefonii komórkowej – korzystamy coraz więcej, to udział kategorii „łączność” pierwszy raz przynajmniej od 2010 r. spadł poniżej 4 proc., choć jeszcze w 2021 r. był o 2 pkt proc. wyższy. Koszyk inflacyjny pokazuje kurczącą się rolę słowa pisanego. Kategoria „czasopisma, gazety, książki oraz artykuły piśmienne” stanowiła mniej niż 0,5 proc. naszych wydatków. Dziesięć lat wcześniej jej udział był dwa razy większy.