Część z państwowych spółek należy do najzyskowniejszych. Ale nie brak takich, które obficie korzystają z publicznego wsparcia.
45,5 mld zł podatku dochodowego zapłaciły w latach 2016–2022 największe państwowe firmy – wynika z szacunków DGP na podstawie danych Ministerstwa Finansów. Wzięliśmy pod uwagę podmioty z publikowanej cyklicznie listy spółek z udziałem Skarbu Państwa. Dane dotyczą na ogół czap grup kapitałowych pod kontrolą państwa. W niektórych przypadkach obejmują podatkowe grupy kapitałowe. Wpływy z CIT od dużych państwowych firm w ostatnich latach wzrosły. W analizowanej przez nas grupie w latach 2016–2020 były to kwoty rzędu 4–5 mld zł.
W ostatnim roku została przekroczona bariera 10 mld zł. Jak z kolei wskazuje baza danych prowadzona przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do tego samego zestawu podmiotów trafiło od początku 2016 r. – umownie od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości – ok. 36 mld zł pomocy publicznej. W poprzednich ośmiu latach ta sama grupa podmiotów otrzymała wsparcie w wysokości 15 mld zł. Dane obejmują wszelkiego rodzaju pomoc – od wynikającej z ustaw branżowych po wsparcie inwestycji czy działania ratunkowe podejmowane w takcie pandemii.
W ujęciu nominalnym skala pomocy publicznej zmieniła się, ale czołówka listy beneficjentów pozostaje ta sama – choć na poszczególnych pozycjach nastąpiły roszady. Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która była na czele listy odbiorców wsparcia za rządów Platformy Obywatelskiej, teraz jest na drugim miejscu. Wyprzedziła ją… Telewizja Polska (wcześniej też była na podium, ale na ostatnim miejscu). W pierwszej piątce znajdują się jeszcze Polskie Radio, Orlen i Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System.
Dane statystyczne wskazują, że w ubiegłym roku podmioty z sektora publicznego miały pod niektórymi względami wyniki lepsze niż prywatne firmy. Wyższa była np. rentowność obrotu, czyli proporcja zysków do przychodów. Ale jeśli się weźmie pod uwagę odsetek dochodowych podmiotów, sektor prywatny wypada znacznie lepiej. W publicznym najlepiej radzą sobie najwięksi – w ujęciu statystycznym to firmy mające co najmniej ćwierć tysiąca zatrudnionych.
Dochodowe tylko największe srebra rodowe
Podmioty z sektora publicznego są bardziej zyskowne od prywatnych – wskazują dane Głównego Urzędu Statystycznego. Wynika z nich, że tam, gdzie zatrudnienie przekracza 10 osób, w ubiegłym roku rentowność obrotu netto (czyli stosunek wyniku netto do przychodów) w sektorze prywatnym wyniosła 5 proc., a w publicznym 5,8 proc. Podmioty publiczne lepiej prezentują się również pod względem poziomu kosztów. Wynosił on tam 92,9 proc. W firmach prywatnych było to 93,9 proc.
Ale równocześnie 83 proc. spośród firm prywatnych mogło się w ubiegłym roku pochwalić zyskiem netto. W sektorze publicznym ta proporcja wyniosła 57 proc. Łączny wynik zatrudniających co najmniej 10 osób podmiotów z sektora prywatnego to niemal 270 mld zł. W sektorze publicznym były to 32 mld zł.
Tak wyglądają dane zbiorcze. Pokazują one, że w najlepszej sytuacji są duże podmioty. W miarę jak skala działania – w tym przypadku mierzona wielkością zatrudnienia – się zmniejsza, obniża się również dochodowość.
A jak sytuacja prezentuje się w szczegółach? Przyjrzeliśmy się dostępnym statystykom na temat państwowych firm określanych przez polityków często jako „srebra rodowe”. Wskazują one podobny trend: dobrze wiedzie się stosunkowo niewielkiej grupie dużych podmiotów.
Spośród 421 podmiotów znajdujących się w wykazie spółek Skarbu Państwa według stanu na 30 czerwca br. w 176 firmach udział państwowego właściciela w kapitale wynosił co najmniej 75 proc. W kolejnych 25 przedsiębiorstwach zaangażowanie Skarbu Państwa przekraczało 50 proc., ale było poniżej 75 proc. Oznacza to, że nad ponad 200 firmami państwo sprawowało de facto pełną kontrolę.