Wzrost gospodarczy odbije w górę dzięki konsumpcji. Ale górkę inwestycyjną mamy za sobą.

W przyszłym roku może się nie udać obniżenie inflacji do mniej niż 5 proc. – wynika z przewidywań analityków zebranych przez DGP. Średnia prognoz 18 instytucji, jakie wzięły udział w naszej ankiecie, wskazuje, że na koniec z żadnego z pięciu najbliższych kwartałów nie uda się zejść z inflacją poniżej tego poziomu.

Optymiści są zdania, że na początku 2024 r. tempo wzrostu cen spowolni w pobliże 3,5 proc., czyli górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, ale w drugiej połowie roku będzie przekraczał 4 proc. Pesymiści oceniają, że najniższy możliwy w najbliższym czasie poziom inflacji to ok. 6,5 proc. Później zaś wrócimy w okolice 8,5–9 proc.

Faktyczny przebieg ścieżki inflacji będzie zależał m.in. od decyzji rządu. Wzrost cen znajdzie się wyżej, jeśli zostanie wycofana zerowa stawka VAT na żywność. Zapowiadana w projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. polityka fiskalna również będzie sprzyjać narastaniu presji inflacyjnej.

W perspektywie najbliższych tygodni znaczenie będą miały trendy na rynku paliw. Mało prawdopodobne, by niskie ceny obowiązujące w ostatnich tygodniach po wyborach dłużej się utrzymywały.

ikona lupy />
Nowe prognozy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Ekonomiści są zgodni, że jeszcze w październiku będziemy mieć do czynienia z dużym spadkiem inflacji – być może nawet w pobliże 7 proc. W znacznej mierze zadziała statystyczny efekt wysokiej bazy: wzrost cen w tym miesiącu w porównaniu z wrześniem będzie mniejszy niż w październiku ub.r. Tegoroczny niski wzrost cen „zastąpi” w 12-miesięcznym wskaźniku 1,8 proc. wzrostu z ubiegłego roku. Ale w kolejnych miesiącach efekt bazy przestanie już pomagać w ograniczaniu cen. A w przyszłym roku będzie już działał na niekorzyść (trudno będzie osiągać wyniki lepsze niż tegoroczne – w ostatnich kilku miesiącach poziom cen praktycznie się nie zmieniał). Do tego dojdą konsekwencje niedawnego osłabienia złotego.

Zatrzymanie hamowania inflacji nie przeszkodzi – zdaniem analityków – w obniżkach stóp procentowych. Średnia prognoz wskazuje, że podstawowa stopa NBP, która wynosi obecnie 5,75 proc., w drugiej połowie 2024 r. dojdzie do 4,5 proc.

Analitycy z niektórych instytucji, jak Deutsche Bank Polska czy Krajowa Izba Gospodarcza, sądzą, że na koniec 2024 r. główna stopa banku centralnego może się znaleźć na poziomie 3,5 proc. Ale według mBanku wzrost inflacji może być na tyle duży, że zmusi RPP do ponownego podniesienia stóp procentowych w okolice 6 proc.

Eksperci są zdania, że osłabienie złotego, jakie nastąpiło po większej od oczekiwań obniżce stóp procentowych we wrześniu, powinno się stopniowo odwracać. W ostatnim kwartale 2024 r. nasza waluta wciąż będzie jednak nieco słabsza niż latem tego roku.

W ankiecie DGP wzięły udział następujące instytucje: Alior Bank, Bank Handlowy, Bank Millennium, Bank Ochrony Środowiska, Bank Pekao, Bank Pocztowy, BNP Paribas Bank Polska, Credit Agricole Bank Polska, Deutsche Bank Polska, Grant Thornton, ING Bank Śląski, Krajowa Izba Gospodarcza, mBank, PKO BP, Polski Instytut Ekonomiczny, Powszechny Zakład Ubezpieczeń, Raiffeisen Bank International oraz Santander Bank Polska. ©℗

ikona lupy />
Materiały prasowe