Słabsze od oczekiwań dane z niemieckiego przemysłu. Kiepsko wypada konsumpcja, choć rynek pracy się trzyma.

Wartość nowych zamówień w niemieckim przemyśle była w marcu realnie o 10,7 proc. niższa niż miesiąc wcześniej – podał Destatis, niemiecki urząd statystyczny. „To najmocniejszy spadek od załamania nowych zamówień w kwietniu 2020 r., które było rezultatem pandemii koronawirusa” – zaznaczyli statystycy.

Ekonomiści spodziewali się, że marzec przyniesie wynik gorszy niż w lutym. Wtedy miał miejsce zaskakujący wzrost. Skala okazała się jednak zaskoczeniem. Słaby wynik zwiększa prawdopodobieństwo spadku PKB w największej europejskiej gospodarce w I kw. Opublikowane pod koniec kwietnia wstępne dane mówiły o stagnacji (w porównaniu z końcówką 2022 r. nie było ani wzrostu, ani spadku). Możliwa jest jednak rewizja w dół. W IV kw. 2022 r. PKB obniżył się o 0,5 proc. Według Destatis „negatywny trend dotyczący zamówień jest widoczny w większości gałęzi przetwórstwa”. Na marcowy wynik duży wpływ miał sektor pojazdów obejmujący statki, koleje, samoloty czy pojazdy wojskowe. Tu nowe zamówienia obniżyły się o 47 proc., po 55-proc. wzroście miesiąc wcześniej.

Badania koniunktury wskazują, że w kwietniu sytuacja poprawiła się o tyle, że spadek był nieco mniejszy. Wskaźnik PMI dla niemieckiego przemysłu znalazł się w ubiegłym miesiącu na najniższym poziomie od maja 2020 r. Zamówienia nadal spadały. Ankietowane firmy narzekały zwłaszcza na niechęć odbiorców do inwestowania oraz na to, że na popyt wpływają też zgromadzone wcześniej zapasy. – Globalne podwyżki stóp procentowych generują rosnące ryzyko dla zorientowanego na eksport niemieckiego przemysłu. Słabnie też impuls wynikający z odrabiania zamówień, które utknęły z powodu braku materiałów – powiedział cytowany przez Reutersa Jörg Krämer, główny ekonomista niemieckiego Commerzbanku.

W czwartek Europejski Bank Centralny podniósł główną stopę o 0,25 pkt proc. do 3,75 proc. Dzień wcześniej na podwyżkę zdecydowała się amerykańska Rezerwa Federalna. Tam główna stopa jest obecnie utrzymywana w przedziale 5–5,25 proc. Wyższe stopy mają hamować inflację poprzez ograniczenie dynamiki popytu. – Sektor produkcyjny nadrabia zaległości w zamówieniach, ale jego perspektywy się pogarszają. Sektor usług rośnie szybciej, zwłaszcza dzięki ponownemu otwarciu gospodarki – mówiła po ostatnim posiedzeniu Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego szefowa EBC Christine Lagarde. Komentowała dane o 0,1-proc. wzroście PKB w całej strefie euro w I kw.

W marcu Niemcy znalazły się również w ogonie strefy euro pod względem sprzedaży detalicznej. W porównaniu z poprzednim miesiącem obniżyła się ona tam o 2,4 proc., podczas gdy w całej unii walutowej była o 1,2 proc. niższa niż miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się wyniku poniżej zera, ale i w tym przypadku skala obniżki była zaskoczeniem. Poza Niemcami spadek odnotowały też Francja (1,4 proc.) czy Włochy (0,3 proc.), za to w Hiszpanii był wzrost o 0,7 proc. Hamowanie sprzedaży detalicznej ekonomiści wiążą z wysokim wzrostem cen żywności. W tej kategorii był spadek o 1,4 proc. Zwiększenie zapotrzebowania odnotowano w przypadku paliw. Tu miał miejsce wzrost o 1,6 proc. W skali roku spadek sprzedaży detalicznej wyniósł 3,8 proc. To najgorszy wynik od stycznia 2021 r., czyli od drugiej fali pandemii. „Przy spadającej inflacji, przyspieszającej dynamice płac i niskim bezrobociu sprzedaż detaliczna powinna w najbliższych miesiącach wychodzić z dołka” – ocenili analitycy grupy ING. Zaznaczyli jednak, że w II kw. realne płace nadal idą w dół, co zapowiada słabe wyniki handlu.

Pogorszenie kondycji gospodarek strefy euro będzie miało negatywne konsekwencje również dla Polski. Niemcy są naszym największym partnerem handlowym. W pierwszych dwóch miesiącach tego roku ich udział w naszym eksporcie wynosił 28 proc. Na kraje strefy euro przypadało w sumie 60 proc. polskiego eksportu. Podwyżki stóp procentowych pozostają za to na razie bez wpływu na rynek pracy. Zarówno po tej, jak i po tamtej stronie Atlantyku. W strefie euro bezrobocie wynosiło w marcu 6,5 proc. i było najniższe w historii. W USA w kwietniu spadło do 3,4 proc., czyli najniższego poziomu od pół wieku. Jak podało amerykańskie Bureau of Labor Statistics, liczba bezrobotnych w ciągu ostatniego miesiąca zmniejszyła się o 182 tys. do 5,7 mln. ©℗