Szczyt UE stał pod znakiem wezwań do dokończenia budowy unii bankowej. Akcje banków jednak wciąż taniały
Liderem spadków był Deutsche Bank, największy niemiecki kredytodawca. Jego notowania w piątek poszły w dół o 8,5 proc. i znalazły się na najniższym poziomie od października 2022 r. Wartość rynkowa instytucji dysponującej w końcu 2022 r. kapitałem przekraczającym 70 mld euro to obecnie niespełna 17,5 mld euro. Po pojawieniu się problemów amerykańskich banków regionalnych i wymuszonym przejęciu szwajcarskiego Credit Suisse przez UBS inwestorzy szukają kolejnych słabych punktów w sektorze finansowym. Największe niemieckie banki z uwagi na dużą konkurencję na lokalnym rynku od lat uchodzą za nisko rentowne. DB w 2019 r. miał 5,4 mld euro straty. W kolejnych latach poprawiał jednak wyniki i w 2022 r. zarobił 5 mld euro.
Mocne spadki zanotowały w piątek również Nordea Bank (9,8 proc.) i Raiffeisen (7,9 proc.). Temu ostatniemu zaszkodziły informacje dotyczące zaangażowania w Rosji. Ogólnie problemy banków wiążą się z podwyżkami stóp procentowych. Zwiększają one dochody instytucji finansowych, ale jednocześnie powodują problemy ze spłatą kredytów. Wiążący się z wyższymi stopami spadek cen obligacji przekłada się na niezrealizowane straty, które zmniejszają kapitały banków. W piątki inwestorzy są szczególnie wyczuleni na negatywne informacje, bo w weekend nie mają szans sprzedać akcji, a te dni są wykorzystywane zwykle do dokonywania operacji dotyczących słabych ogniw w sektorze (tak było dwa tygodnie temu z Silicon Valley Bank i tydzień temu z Credit Suisse).
Uczestnicy szczytu UE starali się podnieść inwestorów na duchu. O stabilności banków zapewniali kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Holandii Mark Rutte. Paschal Donohoe, szef Eurogrupy, w której skład wchodzą ministrowie finansów państw strefy euro, nie chciał jednak odpowiadać na pytania dziennikarzy o kondycję Deutsche Banku. – Rada Europejska bardzo jasno stwierdziła, że uważamy, iż nasze banki są odporne, silne, a obowiązujące wymagania co do płynności i wielkości kapitałów zapewnią, że pozostaną odporne również w przyszłości – stwierdził. Z liderami spotkała się Christine Lagarde, szefowa Europejskiego Banku Centralnego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że miała ich wzywać do sfinalizowania unii bankowej. Chodzi głównie o stworzenie wspólnego systemu gwarantowania depozytów. Dziś zasady gwarantowania są podobne we wszystkich krajach (w przypadku zamknięcia banku wypłacana jest całość depozytów do równowartości 100 tys. euro), ale każdy ma własną instytucję odpowiedzialną za gwarancje. Jeden system gwarantowania zwiększyłby możliwości pokrywania wypłat w przypadku problemów dużych instytucji.
Kłopoty zachodnich banków przekładają się na notowania na giełdzie w Warszawie. Indeks WIG-Banki spadł o 2,2 proc. i należał w piątek do najsłabszych na GPW. Najwięcej straciły notowane u nas banki spoza Polski: włoski UniCredit (5,9 proc.) i hiszpański Santander (5,1 proc.). Wśród krajowych instytucji do najsłabszych należały akcje mBanku, które poszły w dół o 3,1 proc. Wieczorem pojawiła się informacja, że agencja Moody’s obniżyła długoterminowy rating mBanku. W komunikacie podkreślono, że słabością instytucji jest duża ekspozycja na hipoteki we frankach szwajcarskich.
Na kredyty walutowe zwróciła też uwagę goszcząca w Polsce misja Międzynarodowego Funduszu Walutowego, dokonująca cyklicznego przeglądu gospodarki. „Banki powinny kontynuować dobrowolną restrukturyzację hipotek walutowych. Władze powinny przyjrzeć się możliwościom likwidacji niepewności związanej z ryzykiem prawnym w sektorze bankowym. Władze powinny monitorować czynniki ryzyka dla zdolności banków do finansowania gospodarki, a kosztowne, powszechne wakacje kredytowe powinny zostać zakończone” – napisano w podsumowaniu wizyty. ©℗