Wysoka inflacja hamuje konsumpcję. Inwestycje w ostatnim kwartale ub.r. pozytywnie zaskoczyły, ale w proporcji do PKB były rekordowo niskie.
- W trudnych czasach można powiedzieć, że to dosyć dobry wynik - tak Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego, skomentował informację, że w 2022 r. polska gospodarka urosła o 4,9 proc. - Popyt krajowy w porównaniu z 2021 r. zwiększył się o 5,5 proc. Spożycie ogółem było wyższe o 2,1 proc., a wzrost spożycia gospodarstw domowych wyniósł 3 proc. Nakłady brutto na środki trwałe zwiększyły się o 4,6 proc. - wyliczał szef GUS. Zwrócił uwagę na obniżkę stopy inwestycji, czyli udziału nakładów rozwojowych w PKB do 16,8 proc. - Stopa inwestycji fluktuuje w ostatnich latach, ale widać tendencję spadkową - podkreślił. Celem rządu było zwiększenie udziału inwestycji w PKB do 25 proc.
„Pomimo wojny w Ukrainie ubiegły rok był udany dla polskiej gospodarki, która kontynuowała postpandemiczną odbudowę. Wsparciem koniunktury była poprawa w funkcjonowaniu łańcuchów dostaw oraz napływ uchodźców z Ukrainy” - podsumowali ekonomiści ING Banku Śląskiego. W ich opinii w takim otoczeniu dobrze radziły sobie przemysł ze wzrostem wartości dodanej o 7 proc. oraz eksport. Jednocześnie kryzys ekonomiczny i wysoka inflacja spowodowały systematyczne pogarszanie się koniunktury w trakcie roku. „Wyhamował wzrost produkcji usług, co należy wiązać z silnym wzrostem cen” - ocenili analitycy.
GUS podał wczoraj dane całoroczne. Na ich podstawie analitycy szacują, jak wyglądała sytuacja w IV kw. (szacunki urzędu statystycznego poznamy za dwa tygodnie). Jeszcze kilka dni temu oceniali, że dynamika PKB może spowolnić w okolice 1 proc. z 3,6 proc. zanotowanych w III kw. ub.r. Teraz nadal mówią o hamowaniu, ale wzrost powinien się utrzymać powyżej 2 proc. W ocenie PKO BP „szacunkowy wzrost PKB w IV kw. 2022 r., po wyeliminowaniu czynników sezonowych, uplasował się w okolicach zera”. Według Rafała Baneckiego, głównego ekonomisty ING BSK, w ujęciu kwartalnym PKB mógł się obniżyć. Wiele będzie zależało od sposobu eliminacji czynników sezonowych przez GUS.
Spowolnienie to skutek obniżenia poziomu konsumpcji. „Czynnikami ograniczającymi konsumpcję były spadek realnego tempa wzrostu funduszu płac w warunkach wysokiej inflacji, słabe nastroje konsumenckie, podwyższona niepewność oraz wygasanie odłożonego popytu” - skomentowali ekonomiści Credit Agricole Bank Polska.
Analityków zaskoczyło natomiast tempo wzrostu inwestycji. Wzrost nakładów na środki trwałe w IV kw. ub.r. szacują oni na nieco ponad 5 proc. „Czynnikiem ograniczającym inwestycje firm była utrzymująca się niepewność dotycząca kształtowania się warunków gospodarczych w przyszłości, w tym ewentualnych zakłóceń w dostawach energii, wysokie stopy procentowe oraz rosnące koszty działalności. Z kolei w kierunku spadku inwestycji gospodarstw domowych (głównie zakupy mieszkań na rynku pierwotnym) oddziaływały zmniejszenie dostępności kredytów mieszkaniowych, spadek popytu gotówkowego na mieszkania, wysokie ceny mieszkań oraz wysokie stopy procentowe” - zaznaczyli analitycy Credit Agricole. Ich zdaniem wyższy od oczekiwań wynik to zasługa inwestycji publicznych.
Opublikowane w poniedziałek przez Narodowy Bank Polski wyniki szybkiego monitoringu przedsiębiorstw wskazują, że ani pod względem ogólnego tempa wzrostu PKB, ani w inwestycjach nie należy się spodziewać szybkiej poprawy.
„Aktualne spowolnienie gospodarcze może być dłuższe od wywołanego pandemią koronawirusa” - podał NBP. Według banku centralnego, o ile po pandemii nastąpiło odbicie w kształcie litery „V”, to teraz należy się spodziewać „W”, czyli „podwójnego dołka”.
Wczorajsze dane GUS oddalają jednak perspektywę recesji w naszej gospodarce w br. „Nieco wyższy PKB oznacza przesunięcie w górę punktu startowego na 2023 r., co oznacza, że w tym roku wzrost gospodarczy będzie raczej bliższy 1 proc. niż 0 proc.” - zaznaczyli analitycy Santander Bank Polska.
Ryzyko stagnacji zmniejszyło się również w opinii PKO BP. Ten bank prognozował dotychczas, że w 2023 r. PKB urośnie o symboliczne 0,1 proc. „Zaskakująco mocny popyt inwestycyjny oraz popyt zewnętrzny grają teraz pierwsze skrzypce, jeżeli chodzi o całą gospodarkę. To zapewne efekt czynników strukturalnych, które skutecznie neutralizują cykliczne spowolnienie rozlewające się po globalnej gospodarce” - skomentowali eksperci banku PKO BP.
Według wstępnych niemieckich danych PKB tego kraju był w IV kw. ub.r. o 1,1 proc. wyższy niż rok wcześniej. W porównaniu z III kw. odnotowano jednak nieoczekiwany spadek o 0,2 proc. Tu również dało o sobie znać pogorszenie nastrojów konsumentów spowodowane wysoką inflacją. W Szwecji był spadek o 0,6 proc. zarówno w ujęciu rocznym, jak i kwartalnym. W Belgii w ujęciu kwartalnym był wynik minimalnie powyżej zera.