Inflacja w Stanach Zjednoczonych i strefie euro zaczęła hamować, więc ekonomiści już zaczynają wieścić koniec cyklu zwiększania kosztu pieniądza.

Dziś amerykański Fed ma podwyższyć stopę funduszy federalnych o 0,5 pkt proc., do przedziału 4,25-4,5 proc. Inwestorzy na rynku kontraktów terminowych obstawiają taką podwyżkę z 80-proc. prawdopodobieństwem. Jeszcze niedawno widzieli oni większe szanse na ruch w górę o 0,75 pkt proc., jednak nastawienie zmienił utrzymujący się spadek inflacji w USA. W czerwcu wynosiła 9,1 proc. w skali roku. W listopadzie było to już 7,1 proc. Z badania Survey of Professional Forecasters wynika, że w przyszłym roku inflacja wyniesie 2,9 proc.

Kiedy koniec podwyżek

- Grudniowe posiedzenie Fed oraz publikacja prognoz makroekonomicznych banku pokaże, czego inwestorzy mogą oczekiwać w 2023 r. - mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities. Dodaje, że rynek wciąż zastanawia się, czy gospodarka amerykańska wejdzie w recesję, czy restrykcyjna polityka monetarna wywoła tylko spowolnienie gospodarcze.
- Coraz więcej mówi się o tym, na jakim poziomie zakończy się cykl podwyżek stóp w USA. Rynek wskazuje, że będą to okolice 5 proc. Jak pokazuje historia, w ciągu kilku, kilkunastu miesięcy należy oczekiwać pierwszych obniżek stóp. Jest wysoce prawdopodobne, że w grudniowej projekcji makro ujrzymy wyższy docelowy poziom stopy procentowej. Byłoby to zgodne z komunikacją ze strony prezesa Fed - mówi Arkadiusz Balcerowski, ekonomista mBanku. We wrześniu prognoza Fed na 2023 r. mówiła o głównej stopie w przedziale 4,5-4,75 proc.

Obraz mniej czytelny

Jutro zmieni się zapewne poziom stóp procentowych w strefie euro. Inflacja w grupie 19 państw wyniosła 10 proc. wobec 10,6 proc. miesiąc wcześniej. Prognozy wskazują, że Europejski Bank Centralny również podniesie stopy o 0,5 pkt proc. Oprocentowanie operacji refinansujących wzrośnie do 2,5 proc., a stopa depozytowa do 2 proc.
- Wydaje się, że dojście stóp EBC w przyszłym roku w okolice 3 proc. nie powinno szokować. W dłuższej perspektywie obraz staje się jednak mniej czytelny: po jednej stronie będzie chęć zapewnienia stabilności cen w całej strefie euro, po drugiej stronie dbałość o stabilność finansową krajów południa Europy. Do tego wszystkiego dochodzi transformacja energetyczna, która będzie najpewniej impulsem sprzyjającym wyższej inflacji - wskazuje Arkadiusz Balcerowski.
Również w czwartek decyzje w sprawie polityki pieniężnej zostaną podjęte w Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Bank Szwajcarii według przewidywań ma podnieść stopy o 0,5 pkt proc., do 1 proc., a Bank Anglii o 0,5 pkt proc., do 3,5 proc. W Polsce od września główna stopa procentowa wynosi 6,75 proc.
Ten tydzień będzie ostatnim tak ważnym w tym roku, jeśli chodzi o politykę banków centralnych. Bank of America wyliczył, że od początku 2022 r. na całym świecie dokonano 275 podwyżek stóp procentowych i zaledwie 13 cięć.

Wpływ na złotego

Decyzje banków centralnych będą miały przełożenie na rynki finansowe. W środę po południu złoty lekko się osłabiał. Jednak od tegorocznych szczytów dolara i euro złoty umocnił się już wobec tych walut odpowiednio o ok. 50 gr i 30 gr. - Jastrzębia polityka Fedu umacniałaby dolara i wpływała na słabość złotego i gorsze nastawienie rynków wschodzących, w tym do naszej giełdy - mówi Sebastian Kozłowski.
Marek Rogalski, analityk DM BOŚ, przyznaje, że uwaga inwestorów skupi się na komunikatach, projekcjach makroekonomicznych i konferencjach prasowych szefów banków centralnych. - Rynek będzie szukał potwierdzenia dla koncepcji rychłego zwrotu w polityce Fed, czyli zakończenia cyklu podwyżek wiosną i pierwszych obniżek już na jesieni 2023 r. Jeżeli przekaz płynący od Fedu nie będzie wystarczająco „gołębi”, to dolar może odbić w górę, na czym straci złoty - mówi Rogalski. ©℗
Od początku 2022 r. na całym świecie dokonano 275 podwyżek
Tempo podwyżek może spowolnić / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe