Rentowność obligacji skarbowych rośnie nie tylko w Polsce. W dużych krajach strefy euro jest najwyższa od dekady. U nas – od 20 lat.

Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia pierwszy raz od dwóch dekad: rentowność obligacji skarbowych o właściwie każdym terminie zapadalności – od 2 do 10 lat – przekroczyła w piątek 9 proc. (pod koniec dnia w większości przypadków była już nieco niższa). Wzrost rentowności obligacji oznacza spadek ich cen.
Lata 2001–2002, które stały się punktem odniesienia dla obecnych poziomów dochodowości rządowych papierów, to nie tylko czas wysokich stóp procentowych, ale też dziury Bauca – poważnych problemów finansów państwa. Jarosław Bauc, minister finansów w rządzie Akcji Wyborczej Solidarność – Unii Wolności, mówił o deficycie na poziomie połowy wpływów budżetowych w połowie 2000 r. Rok później problemy z finansami państwa kosztowały AWS i UW wyborcze zwycięstwo.
Równocześnie giełdowy indeks krajowych obligacji skarbowych spadł poniżej 1,6 tys. pkt. Tak nisko nie był od lata 2014 r. Od początku roku rynkowa wycena papierów emitowanych przez Ministerstwo Finansów spadła średnio o prawie 13 proc. W porównaniu z początkiem 2020 r. (przecena zaczęła się niedługo potem) spadek przekracza 21 proc.
Według analityków rynkowi długu szkodzą perspektywy inflacji i polityki pieniężnej. Chociaż od większości członków Rady Polityki Pieniężnej płyną zapewnienia o bliskim końcu podwyżek stóp procentowych, to utrzymujący się trend przyśpieszania inflacji może zmusić radę do dalszego podnoszenia kosztu pieniądza. Dodatkowym argumentem były lepsze od oczekiwań analityków dane na temat wzrostu płac czy sprzedaży detalicznej we wrześniu (czytaj więcej na A10).
„Umocnieniu krajowego długu poza ostatnimi danymi makroekonomicznymi nie sprzyjają również głosy płynące ze strony rządowej zapowiadające kolejne dodatkowe wydatki budżetowe w 2023 r. (m.in. 13. i 14. emerytura, zamrożenie cen gazu), sygnały z KE o możliwym wstrzymaniu wypłat z funduszy spójności dla Polski z nowego budżetu oraz niepewna sytuacja geopolityczna w regionie” – napisali w piątkowym komentarzu ekonomiści Santander Bank Polska.
– Bardzo niepokoją mnie wzrosty rentowności obligacji i zrobimy wszystko, aby w tych trudnych okolicznościach doprowadzić do zmniejszenia inflacji oraz do umocnienia polskiej waluty i pokazania rynkom finansowym, że panujemy nad deficytem na rachunku bieżącym, deficytem handlowym i budżetowym. Każde państwo z deficytem budżetowym na poziomie 1–4 proc. jest uznawane za takie, które generalnie nad nim panuje. Niezależnie od tego będę chciał pokazać perspektywę średnioterminową dalszego ograniczenia deficytu budżetowego – powiedział w piątkowym wywiadzie dla DGP premier Mateusz Morawiecki.
Bank Gospodarstwa Krajowego odwołał zaplanowany na dziś przetarg obligacji. W planach była sprzedaż papierów na rzecz Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 oraz Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Pierwszy w tym roku jest wykorzystywany m.in. na wypłatę dodatków węglowych, choć w tym przypadku większość pieniędzy pochodzi z ubiegłorocznego zysku Narodowego Banku Polskiego. Drugi istnieje dopiero od kilku miesięcy. Dzisiejsza emisja miała być pierwszą na rzecz FWSZ.
Według danych zaprezentowanych przez MF na koniec września całoroczny plan dochodów był zrealizowany w niemal 78 proc., a limit wydatków w 68 proc. Po trzech kwartałach kasa państwa miała 27,5 mld zł nadwyżki.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, ocenił we wpisie na Twitterze, że przecena krajowych obligacji wynika ze spadku płynności na rynku zarówno krajowym, jak i globalnym.
Spadek płynności to efekt podwyżek stóp procentowych ze strony najważniejszych banków centralnych. Wzrost rentowności obligacji nie dotyczył wyłącznie Polski. W krajach Europy Zachodniej, w tym w Niemczech (2,4 proc.), Francji (3 proc.) czy we Włoszech (4,8 proc.), dochodowość 10-letnich papierów znalazła się na najwyższym poziomie od co najmniej dekady. W Stanach Zjednoczonych rentowność takich obligacji zbliżyła się w drugiej połowie ubiegłego tygodnia do 4,3 proc. – najwyższego poziomu od 2008 r. Ale tuż przed weekendem spadła na fali spekulacji, że Rezerwa Federalna spowolni cykl podwyżek stóp. ©℗