Bank Anglii (BoE) podniósł w czwartek główną stopę procentową z 1,75 proc. do 2,25 proc., co oznacza, że jest ona na najwyższym poziomie od 2008 r. Ostrzegł też, że brytyjska gospodarka już może być w recesji.
Była to siódma z rzędu podwyżka stóp procentowych. Sama podwyżka była pewna, analitycy i ekonomiści różnili się jedynie w prognozach, czy Komitet Polityki Monetarnej (MPC) zdecyduje się na podniesienie jej o 0,5 czy o 0,75 punktu proc. Ostatecznie jego członkowie przegłosowali łagodniejszy krok, choć i tak jest to druga z rzędu taka podwyżka po serii wcześniejszych podwyżek o 0,25 pkt.
Bank zasygnalizował, że choć inflacja nadal jest znacznie powyżej celu, coraz bardziej niepokoi się teraz wzrostem gospodarczym, i ostrzegł, że brytyjska gospodarka już może być w recesji. W sierpniu przewidywał, że wzrost gospodarczy w trzecim kwartale wyniesie 0,4 proc., ale teraz spodziewa się spadku PKB o 0,1 proc., co w połączeniu z takim samym spadkiem w drugim kwartale oznaczałoby już recesję. W sierpniowej prognozie Bank Anglii oświadczył, że spodziewa się recesji - trwającej aż przez pięć kwartałów - ale miała się ona zacząć dopiero w ostatnim kwartale tego roku.
Względnie dobra wiadomość dotyczy natomiast inflacji. Jej roczna stopa w sierpniu - 9,9 proc. - była blisko najwyższego poziomu od 40 lat, ale dzięki ogłoszonemu przez rząd ograniczeniu cen energii dla odbiorców indywidulanych i firm nie wzrośnie ona tak bardzo, jak wcześniej prognozowano. W sierpniowej prognozie Bank Anglii mówił, że pod koniec roku inflacja sięgnie 13,3 proc., teraz jest zdania, że będzie to 11 proc. (PAP)