Nawet podczas panicznej wyprzedaży wiosną i załamania wywołanego mocnym atakiem COVID-19 na jesieni ubiegłego roku złoty miał się lepiej, niż obecnie.
Na piątkowym fixingu NBP wyznaczył kurs euro na 4,6353 zł, ale w ciągu dnia na rynku wyceniano euro nawet drożej, kurs zbliżał się do poziomów 4,65 zł. To nie tylko najwyżej od początku pandemii – tak drogie euro poprzednio mieliśmy na początku kwietnia 2009 r., czyli w najgorszym momencie globalnego kryzysu finansowego.
Złoty słabnie, bo inwestorzy źle znoszą doniesienia o narastającej trzeciej fali pandemii, z którą Europa Środkowo-Wschodnia sobie nie radzi. Kolejne kraje, w tym Polska, wprowadzają dodatkowe obostrzenia, do tego tempo szczepień na terenie całej Unii Europejskiej negatywnie odstaje od Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Inwestorzy widzą te różnice, zauważają też, że Polska przechodzi obecnie najgorszy kryzys zdrowotny od wybuchu pandemii.
Pozostało
89%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama