W czwartek nad ranem poznamy dane nt. chińskiego bilansu handlowego w lipcu. Mediana oczekiwań wskazuje na nadwyżkę w kwocie 27,2 mld USD (czyli podobnie jak w czerwcu, kiedy to mieliśmy 27,1 mld USD). Kluczowe dla rynku będą jednak składowe – po zaskakującym spadku dynamiki eksportu o 3,1 proc. r/r w czerwcu, w lipcu spodziewane jest odbicie o 3,0 proc. r/r.

Z kolei import ma wzrosnąć o 2,1 proc. r/r po zniżce o 0,7 proc. r/r w poprzednim miesiącu. Po ostatnich rozdźwiękach w odczytach indeksów PMI (prywatnym a rządowym), a także wypowiedziach przedstawicieli tamtejszych władz, istnieje ryzyko kolejnego rozczarowania. Mogłoby to negatywnie odbić się na rynkach wschodzących - być może tłumaczyłoby to dzisiejszą słabość złotego pomimo EUR/USD utrzymującego się powyżej 1,33, kolejnych dobrych danych z niemieckiej gospodarki, a także relatywnie udanej aukcji 2-letnich obligacji.

Gorsze dane z Chin to automatycznie wzrost obaw odnośnie podtrzymania ożywienia w strefie euro i tym samym pretekst do potencjalnej korekty EUR/USD. Dzisiaj na tej parze ustanowiliśmy jednak nowy szczyt powyżej wczorajszych 1,33225. W efekcie rośnie prawdopodobieństwo testu okolic 1,3344, czyli maksimum z ubiegłego tygodnia. Jeżeli nie uda się go złamać, to rynek może ruszyć w stronę dzisiejszego minimum w rejonie 1,3265 i niżej.

Marek Rogalski