Publikacja lepszych niż oczekiwano wyników Pekao sprowokowała wyprzedaż akcji większości naszych dużych banków. Złe nastroje szybko przeniosły się na papiery pozostałych blue chips. Przed przeceną zdołał się uchronić jedynie indeks średnich firm.

Widoczne już dzień wcześniej lekkie osłabienie na rynku naszych największych spółek, we wtorek przybrało na sile. Nic jednak nie wskazywało, że wyprzedaż przybierze większą skalę. WIG20 na otwarciu tracił 0,2 proc., a wskaźnik szerokiego rynku zniżkował o 0,1 proc. Katalizatorem, uruchamiającym przecenę, była publikacja wyników finansowych przez Pekao. Zysk netto okazał się lepszy od oczekiwań analityków i o 5 proc. wyższy niż przed rokiem.

Mimo to, akcje banku błyskawicznie poszły w dół, zniżkując w trakcie pierwszej godziny notowań o prawie 3 proc. Co ciekawe, handel zaczęły niewielką zwyżką, ustanawiając 12-miesięczne maksimum. Tak nagła zmiana nastawienia inwestorów po publikacji dobach informacji wskazuje, że miała tu zastosowanie zasada „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. To jednak za mało, by uzasadnić aż tak dużą przecenę, uruchamiającą jednocześnie podaż na papierach pozostałych przedstawicieli branży. Sięgające 2-3 proc. spadki mogliśmy oglądać w przypadku Banku Handlowego, BZ WBK, BRE i PKO. WIG Banki zniżkował o ponad 1 proc. i był najsilniej tracącym na wartości subindeksem.

To popsuło nastroje na niemal całym rynku. W efekcie WIG20 tracił przed południem ponad 1 proc. Oprócz papierów banków, przecena dotknęła też spółki surowcowe. Po ponad 1 proc. zniżkowały wczesnym popołudniem akcje Bogdanki i JSW. Towarzyszyły im walory Telekomunikacji Polskiej. Po południu nad kreskę wróciły papiery BZ WBK oraz przedstawicieli energetyki i branży paliwowej, rosnąc po kilka dziesiątych procent. Odrabianie wcześniejszych strat kontynuowały akcje Eurocash i GTC.

Lepiej radziły sobie małe i średnie spółki. mWIG40 poprawił poprzedni rekord i tylko przez dwie godziny w przedpołudniowej części sesji znajdował się pod kreską. Nieco podobna sytuacja miała miejsce w przypadku sWIG80. Wśród średniaków nie było jednak spektakularnych zmian notowań, wchodzących w jego skład spółek. Z ciekawszych można wymienić zwyżkujące po około 1,5 proc. papiery Aliora i ING BSK, czy zyskujące po 2 proc. walory Boryszewa, Intercars i Cormay. Kontynuowana była przecena akcji IDM i Polimeksu, które zniżkowały po 6-7 proc. Kolejny dzień z rzędu utrzymywała się równowaga spółek taniejących i zyskujących na wartości.

Na szerokim rynku uwagę zwracał 14 proc. wzrost notowań akcji Sfinksa. To prawdopodobnie efekt poniedziałkowej zapowiedzi prezesa spółki, że wyniki za drugi kwartał poprawiły się. O ponad 9 proc. w górę szły papiery Rafako, po informacji, że udział spółki w realizacji inwestycji w Jaworznie, wartej 4,4 mld zł, wyniesie 99,9 proc., a nie jak pierwotnie zakładano 51 proc. Na tym podziale straci Mostostal Warszawa, którego walory zniżkowały o ponad 12 proc. Kolejny dzień mocno drożały (po 4-5 proc.) akcje Barlinka i Trakcji.

Na większości giełd europejskich było znacznie spokojniej. Zmiany indeksów w Paryżu, Frankfurcie i Londynie nie przekraczały 0,2-0,3 proc. Wyjątkiem był przedpołudniowy wyskok, spowodowany publikacją danych o zamówieniach niemieckiego przemysłu. Po majowym spadku, zwiększyły się one w czerwcu aż o 3,8 proc. Mimo to DAX przez większą część dnia znajdował się lekko pod kreską. Nasz indeks największych spółek nie był jednak liderem spadków. Skutecznie konkurował z nim moskiewski RTS, który tracił ponad 2 proc. Pod kreską już na otwarciu znalazły się także indeksy na Wall Street. Po godzinie traciły po 0,6 proc., pogarszając zdecydowanie nastroje na naszym kontynencie. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas nieco poważniejsza spadkowa korekta.

Indeks naszych największych spółek ostatecznie stracił 1,6 proc., a WIG spadł o 1,1 proc., Wskaźnik średnich firm zyskał 0,1 proc, a sWIG80 wzrósł o 0,3 proc. Obroty wyniosły 942 mln zł.

Roman Przasnyski