Wzrost do 76,2 pkt. w maju z 69 pkt. po korekcie w kwietniu, to znacznie więcej od oczekiwanych 71 pkt. Większy optymizm u konsumentów idzie zazwyczaj wraz z poprawą na rynku pracy, stąd też natychmiast wróciły spekulacje nt. możliwego skrócenia skali programu QE3 na najbliższych posiedzeniach. Nastroje poprawiły też lepsze odczyty regionalnych indeksów FED – z Richmond (wzrost do -2 pkt. w maju z -6 pkt. w kwietniu), a także Dallas (do -10,5 pkt. z -15,6 pkt.).
W efekcie w pierwszych godzinach amerykańskiego handlu dolar wyraźnie zyskał. Jeżeli jednak wejdziemy pod uwagę cały dzień, to widać, że podczas handlu w Europie było odwrotnie. Wspólną walutę nieco wsparły wypowiedzi niektórych członków ECB, którzy dali do zrozumienia, że bank centralny nie musi się spieszyć z kolejnymi działaniami (poluzowaniem polityki) już w czerwcu. Na tej bazie EUR/USD wzrósł do 1,2949, aby po publikacji danych z USA spaść do 1,2852. Ten ostatni poziom mieści się we wskazywanej rano strefie 1,2845-55.
Co przyniosą kolejne godziny? Na koszyku BOSSA USD zbliżamy się do poziomów, przy których założenie co do dalszego umocnienia się dolara, może być nieco ryzykowne – to strefa 71,00-71,21 pkt. W kalendarzu na wieczór jest pusto, więc uwagę może ponownie przyciągnąć zmienność japońskiego indeksu Nikkei. Tylko, że dzisiaj nie jest już tak oczywiste, że zakończymy handel białą świecą… Reasumując. Na najbliższe godziny mamy duże prawdopodobieństwo nieznacznego osłabienia amerykańskiej waluty – w przypadku USD/JPY może być ono wyraźniejsze. Ważne poziomy to strefa 1,2880-1,2900 dla EUR/USD (możliwa jest próba jej nieznacznego naruszenia), oraz 101,50-101,60 dla USD/JPY.