Jeszcze o poranku rynek zdołał posilić się trzema raportami kwartalnymi spółek, w tym banku Pekao, które zbudowały plusowe otwarcie i wybiły WIG20 nad barierę 2500 pkt. Jednak relatywnie słabsza postawa innych giełd i perspektywa większej zmienności w finale dnia wymusiły na rynku wielogodzinną konsolidację, która znalazła koniec dopiero późnym popołudniem i głównie za sprawą najsłabszego od przeszło roku odczytu indeksu nastroju konsumentów w USA. Później liczyły się już tylko zlecenia rozliczających kontrakty terminowe, które potroiły obrót i w sumie przykryły obraz sesji.
Spojrzenie ponad godziną cudów czy też festiwalem koszyków pozwala ocenić notowania w perspektywie tygodnia, który jawi się, jako poprawny dla rynku i samego WIG20. Raporty spółek, obietnice dywidend i wreszcie układ sił na rynku po dwóch tygodniach zwyżek i załamaniu dwumiesięcznego trendu spadkowego pozwalają bez niepokoju patrzeć w przyszłość rynku lokując ryzyka dla GPW na rynkach zagranicznych. W istocie korekcyjne nastroje na Wall Street i w Niemczech, gdzie indeks DAX, jak amerykański S&P500, spotyka się ze szczytem wszech czasów, zmuszają do ostrożnego podchodzenia do scenariusza wzrostowego w Warszawie. Jednak właśnie zachowanie rynku od początku marca jawi się, jako wystarczający bufor do przeczekania ewentualnych korekt na innych rynkach, w tym walutowych.
W praktyce należy liczyć się z tym, iż obserwowane w bieżącym tygodniu poziomy WIG20 pozostaną aktualnymi w bliskim terminie a indeks będzie raczej konsolidował się pomiędzy 2400 a 2520 pkt. niż szybko wróci w rejon szczytów w trendzie i psychologicznej bariery 2600 pkt. W optymistycznym scenariuszu, którego warunkiem jest brak korekty na innych rynkach, marcowe zachowanie GPW sprzyja kontynuacji wzrostów w bieżącym miesiącu i zadośćuczynieniu tradycji, w której WIG20 w okresie hossy nie przecenia się trzy miesiące z rzędu. W skrócie rzecz ujmując GPW staje przed wyborem pomiędzy zwyżkami lub konsolidacją, ale o tym, który scenariusz będzie grany w bliskim terminie zdecydują największe rynki świata stale dzierżące władzę nad nastrojami inwestorów. Ich słabość warto będzie potraktować, jako okazję do zakupów na przecenie w trendzie wzrostowym, który pozostaje w mocy.