O poranku notowaniami rządziła jednak inna informacja. Chodziło o dane z Chin, z których wynikało, że eksport wzrósł w grudniu aż o 14,1%, a import o 6,0% wobec oczekiwanych przez analityków odpowiednio 4,0% i 3,0%. Publikacja zaskoczyła więc jednoznacznie pozytywnie i dodatkowo wpisywała się w optymistyczny obraz ostatnich doniesień zza Wielkiego Muru. Taki stan rzeczy kreował lekko pozytywne nastroje na starcie notowań w Europie, gdzie początkowo na parkietach obserwowaliśmy wzrosty. Były one co prawda nieśmiałe, ale przynajmniej na krajowym parkiecie oddalały wizję przełamania istotnego wsparcia na poziomie 2550 pkt, które wczoraj było testowane.
Kolejne takty notowań rysowały dość optymistyczną perspektywą dla krajowych blue chipów, gdyż mimo lekkiego schodzenia zewnętrznych nastrojów indeks WIG20 niespecjalnie chciał zniżkować. Później z pomocą przyszły dobre wieści z Włoch i Hiszpanii, gdzie odbyły się bardzo udane aukcje bonów i obligacji. Warto było szczególnie zwrócić uwagę na łatwość z jaką Madryt uplasował serię obligacji dwu i pięcioletnich. Na rynku wtórnym rentowności obligacji państw peryferyjnych zauważalnie spadały sygnalizując kolejny akcent w poprawie sentymentu co do perspektyw dla południa Europy.
Później pomocną dłoń wyciągnął jeszcze Mario Draghi, który na swojej konferencji prasowej zaskoczył dziennikarzy swoim optymizmem odnośnie poprawy warunków na rynkach finansowych oraz stwierdzeniem, że decyzja o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie była jednomyślna. Warto przypomnieć, iż na poprzedniej konferencji prezes EBC zasygnalizował, że wówczas odbyła się poważna dyskusja w sprawie obniżki stóp, co z kolei rozbudziło oczekiwania na możliwe złagodzenie polityki pieniężnej. Po dzisiejszej konferencji prawdopodobieństwo obniżki stóp wyraźnie zmalało, co z kolei w sposób szczególny wpłynęło na umocnienie euro.
Wzrost notowań pary eurodolara odbił się również pozytywnym echem na giełdowych parkietach, gdzie doszło do skokowego wzrostu indeksów. Tutaj optymizm już było nieco trudniej wytłumaczyć, gdyż Mario Draghi nie powiedział nic odkrywczego. Otóż rok 2013 ma być ciężki dla gospodarek w strefie euro, ale w drugiej części roku sytuacja gospodarcza może zacząć stopniowo się poprawiać.
Nie były to zaskakujące informacje i może właśnie dlatego końcówka giełdowych notowań przebiegała w zgoła odmiennej atmosferze, kiedy wcześniejsze zwyżki były na parkietach z nawiązką oddawane. Szczególnie słabo wyglądała sytuacja na GPW, która już wcześniej w sposób stonowany reagowała na optymizm Mario Draghiego. Gdyby nie zawyżający notowania fixing, indeks WIG20 zamknąłby się zniżką o prawie 0,5%. Jednakże dzięki lepszemu zamknięciu wsparcie na wysokości 2550 pkt. po raz kolejny ocalało.