Niewielka poranna korekta spadkowa, widoczna segmencie największych warszawskich spółek, nie stanowiła żadnej przeszkody w kontynuacji marszu w górę. Rozpoczął się on po trwających zaledwie godzinę wahaniach i bez trudu doprowadził WIG20 do poziomu 2466 punktów, o 1 proc. powyżej poniedziałkowego zamknięcia. Byki bez kłopotu utrzymywały też indeks w dalszej części notowań w bezpiecznej odległości od 2450 punktów, nie dopuszczając podaży do głosu. Podobnie jak dzień wcześniej, na tym tle widać była słabość rynku małych i średnich firm. mWIG40 trzymał się nad kreską, ale zyskiwał jedynie 0,2-0,5 proc., a sWIG80 nieco mniejszą skalę zwyżki utrzymywał ze sporym trudem.
W gronie blue chips liderem wzrostów nadal były akcje TVN, zyskujące ponad 5 proc., ale zdecydowanie mocniejsze niż dzień wcześniej były też papiery największych spółek. Walory Pekao i PKO rosły po ponad 2 proc., przy bardzo wysokich obrotach. To może wskazywać na rosnącą aktywność kapitału zagranicznego na naszym rynku. Po długim okresie zastoju, o ponad 1,5 proc. w górę szły akcje Telekomunikacji Polskiej. Choć zwyżka notowań walorów KGHM nie przekraczała na ogół 1 proc. to jej także towarzyszył wzmożony handel. Spadkowej korekty doświadczały mocno rosnące dzień wcześniej papiery GTC, Kernela i Lotosu.
Od trzech dni wrażenie robi dynamiczny rajd walorów TVN. W tym czasie zyskały one już 15 proc., a od 12 listopada wzrosły o 49 proc. Ruch tej jest tym bardziej zaskakujący, że z końcem listopada akcje spółki wypadły z indeksu MSCI Poland, a wkrótce opuszczą WIG20. Od listopada walory zaczęły cieszyć się większym zaufaniem analityków kilku biur maklerskich, podwyższających ich rekomendacje i wyceny.
Na szerokim rynku uwagę zwracał 10 proc. wzrost kursu akcji Bomi i 6 proc. zwyżka notowań Ganta. Nadal pikują w dół walory Petrolinvestu. We wtorek traciły ponad 6 proc. a w ciągu miesiąca spadły o 38 proc., niwelując tym samym w całości październikowy skok.
Zmienne nastroje panowały na głównych giełdach europejskich. DAX po lekko spadkowym otwarciu ruszył w górę, by w południe zyskiwać 0,4 proc. Około godziny 14.00 nastąpiło gwałtowne tąpnięcie i powrót pod kreskę. Można to wiązać z informacją o fiasku rozmów europejskich ministrów finansów w sprawie wspólnego nadzoru bankowego. Reakcja parkietów w Paryżu i Londynie także była negatywna, ale przecena znacznie mniej dotkliwa. CAC40 rósł o 0,3 proc. a FTSE o 0,2 proc. Na naszym rynku nie zrobiło to niemal żadnego wrażenia.
Handel na Wall Street zaczął się od niewielkich zmian indeksów. Amerykańskie serwisy pełne jednak były dramatycznych wizji związanych z konsekwencjami fiskalnego klifu. Końcowy wynik sesji trudno więc przewidzieć. Oczekiwany wcześniej kompromis między Demokratami a Republikanami wydaje się coraz bardziej odległy.
Indeks naszych największych spółek na godzinę przed końcem handlu zyskiwał 0,7 proc., WIG rósł o 0,5 proc., a mWIG40 i sWIG80 po 0,3 proc. Obroty wynosiły 690 mln zł.