Obecnie główna stopa procentowa (2-tygodniowa repo) wynosi w Czechach 0,5 proc. (do ostatniej obniżki z 0,75 proc. doszło w czerwcu b.r.) i ze słów szefa CNB wynika, iż jest pole do dalszego ruchu w dół. Singer idzie nawet dalej twierdząc, że bank centralny ma dodatkowe narzędzia, które może użyć. To chociażby działania na długiej krzywej rentowności w postaci skupu obligacji, ale także poszerzenia wachlarza papierów składanych przez banki komercyjne w CNB pod zabezpieczenia, czy też interwencje na rynku walutowym. Singer dodał też, iż CNB mógłby się zdecydować na werbalną interwencję w postaci zapowiedzi utrzymania niskich stóp procentowych przez dłuższy czas, na wzór tego co robi teraz FED.
Chociaż reakcja w notowaniach korony była dzisiaj dość gwałtowna, to słowa szefa CNB warto bardziej przyjmować w charakterze rozważań, czy też zapowiedzi konkretnych działań w najbliższej przyszłości. Czeski bank centralny nie ma za bardzo możliwości poszerzenia wachlarza zabezpieczeń dla banków komercyjnych, czy też wprowadzenia ujemnych stóp procentowych (wymagałoby to zmiany prawa). Z kolei interwencje na rynku walutowym mogłyby być zbyt kosztowne i mało… sensowne. Zresztą sama zapowiedź dłuższego okresu zerowych stóp procentowych może zniechęcić zagranicznych inwestorów do angażowania się koronę. A w temacie skupu obligacji? Tego nie można wykluczyć, chociaż to długa droga.
Wykres notowań EUR/CZK pokazuje, że dzisiaj idealnie przetestowaliśmy linię spadkową trendu, który został zainicjowany w końcu czerwca b.r. To może chwilowo ostudzić emocje, chociaż wskaźniki zaczynają wyglądać interesująco. Potencjalna korekta może być zatem płytka – spadek do 24,75 – zwłaszcza, że koronie mogą też szkodzić pogarszające się nastroje wokół rynków wschodzących