Za nami dość dobre odczyty danych makroekonomicznych z USA – indeks cen nieruchomości w największych metropoliach CaseShiller20 nieoczekiwanie wzrósł w maju o 0,9 proc. m/m, a spadek w ujęciu rocznym wyniósł „tylko” 0,7 proc. Kluczowe okazały się jednak odczyty indeksu Chicago PMI, który wzrósł do 53,7 pkt. w lipcu wobec 52,9 pkt. w czerwcu.

Niemniej w kontekście piątkowych danych Departamentu Pracy niepokoić może silny spadek subkomponentu zatrudnienia do 53,3 pkt. z 60,4 pkt. – zobaczymy co pokażą jutrzejsze dane ISM dla przemysłu. Kolejne dobre dane, to wzrost indeksu zaufania konsumentów Conference Board do 65,9 pkt. z 62,7 pkt. po korekcie – mediana prognoz wynosiła 61,5 pkt., a najwięksi optymiści prognozowali „tylko” 65 pkt.

W rannym komentarzu zaznaczyliśmy, iż lepsze dane makro mogą zwiększyć nadzieje, iż globalna gospodarka może uniknąć głębszej recesji, chociaż kluczowa dla nastrojów będzie sytuacja w strefie euro. Nie zapominajmy jednak też o Chinach – w nocy o godz. 3:00, a później o godz. 4:30 poznamy ostateczne odczyty indeksu PMI dla przemysłu za lipiec. Wpierw wyliczenia przedstawi rządowe biuro CFLP, później „niezależny” Markit/HSBC.

Oczekuje się, iż wskaźnik rządowy wzrośnie do 50,3 pkt. z 50,2 pkt., a Markit potwierdzi swój wstępny odczyt na 49,5 pkt. wobec 48,2 pkt. odnotowanych w czerwcu. Dane zgodne z oczekiwaniami, lub nieco lepsze będą sygnałem spadku ryzyka „twardego lądowania” chińskiej gospodarki. Zostaną też z ulgą odebrane przez niemieckich eksporterów, dla których tamtejszy rynek jest coraz ważniejszy – tym samym można by spodziewać się wyhamowania silnego spadku niemieckich wskaźników PMI, jaki miał miejsce w ostatnich miesiącach.

Siłą rzeczy te dane wpłyną też na notowania EUR/USD – zakładając spadek globalnego ryzyka, powinno dojść do naruszenia opisywanej rano bariery 1,2330. Nie zapominajmy jednak, iż na rynku rośnie nerwowość przed czwartkowym posiedzeniem ECB.

Dzisiaj strona niemiecka przyznała, iż żadne zakulisowe rozmowy nt. przyznania licencji bankowej dla ESM nie były prowadzone i powtórzyła swój sprzeciw w tej kwestii. Dla rynku ten wątek jest kluczowy, zwłaszcza, że po cichu oczekuje się, że to właśnie poprzez ESM „dokapitalizowany przez ECB” będą na jesieni prowadzone działania interwencyjne na europejskich rynkach długu. Jutrzejsza decyzja FED, którą poznamy o godz. 20:15 zaczyna schodzić na drugi plan. Chyba, że FED rzeczywiście nas czymś zaskoczy…

Marek Rogalski