Na dzisiejszej sesji doszło do zatrzymania 3 sesyjnego rajdu, który został zapoczątkowany w czwartek mocnym wystąpieniem Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego. WIG20 dotarł wczoraj do poziomu 2190 pkt. czyli tylko 10 pkt. poniżej szczytu odbicia po odcięciu kuponu megadywidendy KGHM. Wypowiedź Draghiego została zdyskontowana, a do dalszych wzrostów rynki potrzebują nowego paliwa. W przeciwnym razie powinno dojść do korekty.

Początek sesji pokazywał właśnie nastroje korekcyjne. Powróciły obawy o brak mandatu ECB do skupowania obligacji zagrożonych krajów. Z drugiej strony spekulowało się, że szef ECB kroi jakieś porozumienie przez swoje podróże służbowe. Był m.in. w Finlandii, a jak wiadomo Finlandia powiedziała niedawno „nie” dla finansowania rozrzutnych krajów południa.

Po otwarciu WIG20 przycupnął poniżej wczorajszego zamknięcia, następnie dwukrotnie próbował przebić się na nowe maksima i dwukrotnie cofał się poniżej 2190 pkt. Po drugim ataku uszła wiara w pokonanie 2200 pkt. Po 14-tej spadek przełamał 2180 pkt. Na wykresie pojawiła się głębsza korekta, jakiej nie widzieliśmy od 3 sesji. Nastroje zmieniły się dopiero po danych z 15:45 - indeks Chicago PMI 53.7 (Oczek. 52.5, Poprz. 52.9), za lipiec i o 16:00 - indeks zaufania konsumentów - Conference Board 65.9 (Oczek. 61.5, Poprz. 62) za lipiec.

Dane te zaskoczyły pozytywnie i podciągnęły światowe rynki akcji. WIG20 odrobił w końcówce 15 punktów. Jednak optymizm po tych danych może się okazać krótkotrwały i jeśli nie pojawią się pozytywne komunikaty z Europy, to jutro możemy oczekiwać pogłębienia spadku.

Witold Zajączkowski