Spadkowa seria z ostatnich dni we wtorek została przerwana. Byki jednak nie popisały się siłą. W pierwszych minutach handlu w Warszawie zdobyły się jedynie na utrzymanie poziomu z poniedziałkowego końcowego fixingu. Odparły też poranny atak niedźwiedzi, w wyniku którego WIG20 spadł poniżej 2230 punktów. Ale w ciągu dnia na zbyt wiele nie było ich stać. Indeks największych spółek trzymały w wąskim przedziale 2240-2250 punktów. Jego górna granica była jednak nie do pokonania. Tym samym coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz powrotu w okolice 2200 punktów.
W gronie największych firm najlepiej radziły sobie akcje części banków. Walory BRE już rano zyskiwały niemal 2 proc. Z czasem skala zwyżki zwiększyła się do 3 proc. Do 3,5 proc. powyżej poniedziałkowego fixingu dotarły papiery Banku Handlowego. Po ponad 1 proc. w górę szły akcje JSW, Pekao, PGE i Tauronu. Kilka dziesiątych procent traciły papiery Boryszewa, KGHM, PGNiG, Synthosu i TVN. Wśród mniejszych spółek uwagę zwracał ponad 15 proc. spadek akcji IDM i 28 proc. załamanie kursu Bomi. Drugi dzień z rzędu o ponad 4 proc. górę szły akcje Kulczyk Oil Ventures.
Handel na głównych parkietach europejskich zaczął się bardzo asekuracyjnie. Wartości indeksów w Paryżu, Frankfurcie i Londynie przez pierwszą godzinę notowań niewiele różniły się od poziomu poniedziałkowego zamknięcia. Później jednak poszły w górę. Jeszcze przed południem DAX i CAC40 zyskiwały po ponad 1 proc. Później skala zwyżki zwiększyła się do 1,3-1,5 proc. Londyński FTSE rósł o 1 proc. Bykom nie przeszkadzały dane makroekonomiczne, których nie była zbyt wiele. Rano nieco niepokoju przysporzyła informacja o spadku dynamiki chińskiego importu do 6,3 proc. w czerwcu.
Miesiąc wcześniej sięgała ona niemal 13 proc. Wrażenia nie zrobił też spadek produkcji przemysłowej we Francji i Wielkiej Brytanii. Wizyta przedstawicieli Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Grecji źle wpływa na tamtejszą giełdę. Indeks w Atenach tracił ponad 3 proc. Z kolei europejska pomoc dla Hiszpanii przełożyła się na ponad 1 proc. zwyżkę wskaźnika w Madrycie.
Indeksy na Wall Street na otwarciu szły w górę po 0,6 proc., jednak z czasem skala zwyżki wyraźnie się zmniejszała. Nie wpływało to jednak na nastroje europejskich inwestorów.
Indeks naszych największych spółek zakończył dzień poniżej poziomu 2250 punktów, zyskując 0,24 proc. WIG nie zmienił swej wartości, mWIG40 spadł o 0,95 proc., a sWIG80 o 0,12 proc. Obroty wyniosły 690 mln zł.