W czwartek rozpoczyna się dwudniowy szczyt przywódców Unii Europejskiej. Stał się on zarówno źródłem rynkowych nadziei, jak i równie dużych obaw. Szczyt powinien być krokiem w kierunku głębszej integracji fiskalnej.

Nie przyniesie on jednak wielu rozwiązań krótkoterminowych, które pozwoliłby zażegnać kryzys w strefie euro i poprawiłyby nastroje na rynkach finansowych. Różnica zdań wśród czołowych europejskich polityków odnośnie metod wychodzenia z kryzysu jest wciąż zbyt duża, żeby szczyt mógł okazać się przełomem. Trudno bowiem będzie za taki przełom uznać prawdopodobne przeznaczenie 130 mld EUR na pobudzenie wzrostu gospodarczego, co już wcześniej zapowiedzieli europejscy politycy. Z punktu widzenia rynków to wciąż będzie kropla w morzu potrzeb.

Fitch ostrzega Europę
Po czerwcowym szczycie Unii Europejskiej wiele nie obiecuje sobie też agencja Fitch. Jednocześnie ostrzega ona, że kryzys w strefie euro i obniżki ratingów państw tego regionu będą kontynuowane aż do momentu, gdy europejscy politycy nie opracują wiarygodnej mapy drogowej dla większej integracji. W opinii Fitch wciąż narastający kryzys w strefie euro wpłynie na obniżenie tempa wzrostu gospodarczego. Dlatego agencja prognozuje, że wzrost na świecie w tym roku spowolni do 2,2% z 2,7%.

Bez lepszych danych nie będzie wzrostów
Czerwcowe odreagowanie na rynkach finansowych, co już wielokrotnie podkreślaliśmy, jest przede wszystkim efektem nadziei żywionych przez inwestorów. Nie ma ono wsparcia, ani ze strony danych makroekonomicznych, ani spadających premii za ryzyko. W sytuacji, gdy największe banki centralne nie decydują się na spektakularne działania wspierające wzrost gospodarczy, a europejscy politycy wciąż nie mogą porozumieć się odnośnie sposobu wyjścia strefy euro z kryzysu, najbliższe tygodnie mogą stać pod znakiem pogorszenia nastrojów.

Gdy rynki zapomną już o szczycie UE, a oczekiwaną lipcową obniżkę stóp procentowych przez ECB uznają za zbyt mały krok, na horyzoncie zostaną tylko słabe dane makroekonomiczne. Ich poprawy najwcześniej należy oczekiwać na jesieni, do czego przyczynią się m.in. spadające od pewnego czasu ceny surowców. I dopiero wówczas można spodziewać się trwałej poprawy koniunktury na rynkach globalnych.

W kalendarium
Rozpoczynający się szczyt Unii Europejskiej sprawia, że w czwartek na drugi plan zejdą publikacje raportów makroekonomicznych. Nie należy jednak o nich zapominać. Przed południem zostaną m.in. opublikowane kwartalne dane z Wielkiej Brytanii o PKB (odczyt finalny; prognoza: -0,3% K/K) i saldzie rachunku bieżącego (prognoza: -9 mld GBP) oraz czerwcowe dane o stopie bezrobocia w Niemczech (prognoza: 6,7%) i koniunkturze gospodarczej w strefie euro. Po południu zostanie opublikowany finalny odczyt danych o amerykańskim PKB za okres I kwartału br. (1,9%) oraz tygodniowy raport nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prognoza: 358 tys.).

Marcin R. Kiepas