„Teraz inflacja powoli wraca do 2,5 proc., z dwóch powodów. Przede wszystkim mamy cen wzrost żywności: drożeją mięso, owoce, warzywa. Ekonomiści nie powinni się jednak tym przejmować, o ile nie zacznie to wpływać na oczekiwania inflacyjne” – powiedział Kotłowski na konferencji w Łodzi.
„Drugi czynnik to inflacja bazowa. (…) Wydaje się, że dzisiejszy wzrost inflacji bazowej to wypadkowa presji popytowej (…) ale w części są to też wzrosty cen ubezpieczeń. (…) Inflacja jest pod kontrolą, nie grozi nam gwałtowny wystrzał inflacji” – dodał.
Kotłowski poinformował ponadto, że według szacunków NBP Ukraińcy stanowią obecnie 4-5 proc. pracujących w Polsce, a w ostatnich latach pracownicy z Ukrainy wygenerowali nawet 20 proc. wzrostu gospodarczego Polski od strony podażowej.
Ekonomista NBP na początku wystąpienia pt. „Perspektywy gospodarcze Polski” zaznaczył, że omawia dane według stanu z marcowej projekcji NBP, lecz może także odnosić się do najnowszych prognoz DAE. Dodał, że prezentuje poglądy własne, a nie banku.
NBP opublikuje najnowszą projekcję inflacji i PKB na początku lipca. Projekcję opracowuje 3 razy do roku Departament Analiz Ekonomicznych NBP.
Prezes NBP Adam Glapiński powiedział w czerwcu, że wszystko wskazuje na to, iż ścieżka CPI w lipcowej projekcji będzie wyższa niż w marcu, ale nie budząca niepokoju.
Centralna ścieżka marcowej projekcji NBP zakłada inflację w latach 2019-2021 na poziomie: 1,7 proc., 2,7 proc. oraz 2,5 proc. Inflacja bazowa ma zaś wynieść 1,6 proc. w 2019 r., 2,2 proc. w 2020 r. oraz 2,1 proc. w 2021 r.
Inflacja CPI w maju 2019 r. wzrosła rdr o 2,4 proc. vs. 2,2 proc. w kwietniu. Inflacja bazowa w maju utrzymała się na poziomie kwietniowego odczytu 1,7 proc. rdr. (najwyżej od końca 2012 r.).