Jak poinformował w piątek Główny Urząd Statystyczny, inflacja w maju wyniosła rok do roku 2,4 proc. wobec 2,2 proc. w kwietniu; w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,2 proc.
"Głównym źródłem wzrostu inflacji w maju były ceny żywności - wkład do wzrostu inflacji wobec kwietnia szacujemy na 0,44 pp. Ceny paliw działały w kierunku niższego odczytu (wkład -0,24 pp). Ceny energii oraz inflacja bazowa miały neutralny wpływ na majową inflację" - wskazali eksperci PKO BP.
Według nich wzrosty inflacji bazowej prawdopodobnie tymczasowo wyhamowały (1,6-1,7 proc. rok do roku w maju wobec 1,7 proc. rok do roku w kwietniu), odzwierciedlając podobne tendencje obserwowane w krajach strefy euro.
"Należy pamiętać o tym, że proces +normalizacji+ inflacji bazowej dopiero się rozpoczął i do końca roku inflacja bazowa (pomimo czynników niezwiązanych z cyklem koniunkturalnym, maskujących presję inflacyjną, np. spadku cen w ubezpieczeniach w maju) będzie dalej rosła" - ocenili eksperci PKO BP. Podkreślili, że trend wzrostowy płac w sektorze przedsiębiorstw lekko się osłabił w ostatnim czasie, "co wpisuje się w narrację osiągnięcia maksimum przez inflację pod koniec 2019/na początku 2020".
W ich ocenie wzrosty cen żywności także prawdopodobnie wyhamują, biorąc pod uwagę tendencje na światowych rynkach żywności. "Mimo tego ceny żywności powinny pozostać jednym z istotnych czynników kształtujących inflację CPI w tym sezonie" - podkreślili.
Według analityków "głównym znakiem zapytania i ryzykiem dla ścieżki inflacji w horyzoncie najbliższych 12-18 miesięcy pozostają ceny regulowane, m.in. ceny wywozu odpadów, wody i reperkusje związane ze wzrostem cen energii".
PKO BP szacuje, że inflacja CPI "wzrośnie w I kwartale 2020 nawet powyżej górnego przedziału odchyleń od celu".